Jak grać grami na giełdzie
Okazuje się, że na giełdzie nikt do końca nie wie, jak inwestować w firmy zajmujące się produkcją gier.
27.06.2011 | aktual.: 06.01.2016 12:35
Sytuację przybliża artykuł, który możecie znaleźć w internetowym wydaniu czasopisma Parkiet. Możemy w nim znaleźć zarówno profile spółek giełdowych z naszej branży, analizę ich sytuacji i trochę porad dotyczących inwestowania.
Inwestorzy giełdowi, nie tylko polscy, mają spore problemy z rzetelną wyceną spółek zajmujących się produkcją gier komputerowych. Spośród krajowych przedstawicieli tej branży tylko dwie - City Interactive i Optimus - doczekały się rekomendacji. Pierwsza z wymienionych, oprócz DM BZ WBK, jest również oceniana przez niemieckie biuro First Berlin. O tym, że City Interactive i Optimus traktowane są poważnie przez rynek, może też świadczyć obecność w ich akcjonariatach inwestorów finansowych. No więc w co warto lokować swoje pieniądze? I przede wszystkim jak?
Specyfika branży powoduje, że nie warto przywiązywać większej wagi do wskaźnika C/WK (cena akcji do przypadającej na nią wartości księgowej). Podobnie jak w innych firmach technologicznych również w wypadku producentów gier zazwyczaj daleko odbiega on od średnich wskaźników giełdowych. Wynika to z tego, że spółki zazwyczaj nie dysponują żadnym poważniejszym majątkiem trwałym (nieruchomościami), a ich główne aktywa to pracownicy i szybko amortyzujące się komputery. Podobnie z lekkim przymrużeniem oka trzeba oceniać wskaźnik C/Z (cena akcji do przypadającego na nią zysku). Koszty produkcji światowych hitów, które w Polsce są wciąż relatywnie niewielkie, liczone są w dziesiątkach milionów dolarów. Dla niewielkich firm tego typu obciążenia muszą negatywnie odbijać się na bieżących wycenach. Jeśli jednak tytuł odniesie sukces, zyski idą w dziesiątki i setki milionów dolarów, co sprawia, że wskaźnik C/Z w krótkim okresie ogromnie się waha. Wynika to również ze specyfiki sprzedaży gier komputerowych. Największy popyt i zyski są zawsze tuż po premierze. Potem sprzedaż jest coraz słabsza. Czyli podsumowując:
Spółki z sektora gier komputerowych mogą im przynieść ponadprzeciętne zyski, pod warunkiem że trafnie przewidzą, iż dany tytuł odniesie sukces. Jest to szczególnie ważne na naszym rynku - firmy są tu relatywnie niewielkie i bazują na pojedynczych tytułach. Bardzo ważny jest również timing inwestycji. Kupowanie akcji po premierze gry, jak pokazuje przykład Optimusa, niesie za sobą ryzyko strat. Groźba nietrafionych inwestycji jest zatem ogromna. Na pewno nie odstraszy to jednak graczy od kupowania akcji. Spółki z innych branż nie dają bowiem szansy na takie zwielokrotnienie majątku. Więcej informacji w Parkiecie.
Piotr Gnyp