To było tak. Radek zobaczył filmik poniżej i się strasznie wkurzył. Napisał hejterską notkę, która, jeśli zostałaby opublikowana, prawdopodobnie doprowadziłaby do upadku imperium Koticka.
Na szczęście Radek został powstrzymany przez Piotrka i Konrada. Odbyła się redakcyjna debata. Efekt poniżej.
Ale najpierw usiądźcie wygodnie w fotelach:
CODBLOPS Cuba mission WITHOUT SHOOTING A GUN
Cieszy mnie trend, która upraszcza gry, cieszę się, że coraz więcej ludzi gra, bardzo lubię gry imprezowe, wierzę w Move i w Kinecta. Ale takie coś powyżej, to chyba nie jest moja bajka. To jest żenujące.
O gustach można dyskutować, zaraz ktoś mi w komentarzach "wyjedzie", że się nie znam, że nie doceniam, że to dobra gra, żebym włączył wyższy poziom trudności.
Pewnie macie rację.
Ale, do cholery, strzelanka, w której nie trzeba strzelać, żeby przejść pierwszy etap to komedia. A producent tej strzelanki traktuje mnie, i Was, jak debila.
Nie lubię to.
A teraz przekażmy sobie w komentarzach znak pokoju.
Piotrek, czyli realista Upraszczanie gier to nie jest nic złego, chociaż wideo to jednak jest ekstremum. W strzelance się strzela, a jeżeli ktoś chce zrobić interaktywne wideo to niech je tak nazwie - "interactive movie mode" czy "spectator mode" to przecież może być kolejny poziom trudności, jeszcze łatwiejszy od "easy" czy "casual". Wtedy wszyscy powinni być zadowoleni.
Czy to słaby pomysł? Dla mnie na równie z odradzającymi się w nieskończoność wrogami, z których słyną gry Treyarch. Za dużo tu filmu, za mało gry. A czy jest to traktowanie graczy jak debili? 3/4 z nich tego nie zauważy, a zapewne autorowi filmiku więcej czasu zajęło przejście tego poziomu w ten sposób, niż po prostu grając.
Zresztą, zgadzam się tu z Maćkiem Kowalikiem, który stwierdził, "że jemu nikt strzelać nie zabraniał, wiec strzelał i po to kupił tę grę, a jak ktoś kupuję Black Ops po to, żeby się czaić i czekać aż robotę zrobi sztuczna inteligencja to jego wybór".
Innymi słowy - Radek, kup sobie jakąś planszówkę.
Konrad, czyli marzyciel Nie widzę w tym nic takiego - liczy się budowanie iluzji i ta upragniona przez wszystkich "filmowość rozgrywki". Ktoś obnażył stosowane przez iluzjonistę sztuczki i nagle wszystkim zrobiło się głupio, że jednak żadna kobieta nie została przecięta przez piłę. Gdyby ktoś ci nie powiedział, ze możesz nie strzelać, to nawet byś tego nie zauważył i dał się wciągnąć akcji. To tak jak Singstar Dance na Move - tak naprawdę wystarczy, abyś machał jedynie różdżką, ale dajesz się porwać iluzji i tańczysz całym ciałem, bo zależy ci na zabawie.
Podejrzewam zresztą, że koleś spędził więcej czasu na perfekcyjnym przejściu tego poziomu bez strzelania niż, wtedy, gdy strzelał za pierwszym razem. Ile z osób, z milionów, które sięgnęły po najnowsze Call of Duty, zauważyły, że mogą przejść misję bez strzelania?
A także, jak chcesz wymagającej gry, to nie sięgaj po tytuły z głównego nurtu, głupcze.
Kto tu jest debilem?
--
Kto ma rację?
Jeśli podobał się Wam trójgłos dajcie znać - będziemy robić więcej, bo takich kontrowersyjnych tematów nie brakuje.