Irony Curtain: From Matryoshka With Love (2019) - minirecenzja
Irony Curtain: From Matryoshka With Love to jedna z najlepszych polskich klasycznych przygodówek, jakie kiedykolwiek ujrzały światło dzienne. Jestem zaskoczony, że gra tej klasy nie doczekała się dotąd recenzji na Polygamii.
22.06.2019 11:09
A przecież najnowsza produkcja Artifex Mundi nie pojawiła się na rynku niespodziewanie, bez żadnej zapowiedzi. Było o niej wiadomo mniej więcej od roku i od początku zapowiadała się na co najmniej solidną, a do tego poruszającą ciekawy temat przygodówkę.
Komunizm został w Irony Curtain potraktowany skrajnie prześmiewczo. Gra sypie żartami na każdym kroku i choć zawartego w niej humoru w żadnym razie nie można nazwać subtelnym, to jednocześnie nie jest on wymuszony i autentycznie bawi. Co najważniejsze, lekki ton opowieści doskonale komponuje się z pozostałymi elementami matryoshkańskiej rzeczywistości. Żywcem wyjęte z czasów PRLu postacie, odznaczające się sumiastymi wąsiskami, wschodnim akcentem i zachowaniem godnym prawdziwego towarzysza, poruszają się po lokacjach przesyconych czerwienią i jej odcieniami. Dookoła pełno jest pomników i innych świadectw kultu wodza. Muzyka, ściśle zintegrowany z fabułą system podpowiedzi oraz stylizowany na matrioszkę interfejs dopełniają wrażenia spójności.
I choć wątek główny jest dość przewidywalny i prowadzi do oczywistego finału, to trudno to traktować jako zarzut. Bo najważniejsze w Irony Curtain jest tło - umiejętnie i wiarygodnie wykreowane, pełne absurdów, starszym znanych z autopsji, a młodszym z PRLowskich komedii i opowieści rodziców.
Developerzy z Artifex Mundi dokonali wielkiej rzeczy. Choć są debiutantami na rynku klasycznych przygodówek, stworzyli grę, która może śmiało konkurować z tuzami point & clicków. Doskonale zbalansowaną, spójną i z odpowiednio dobranym poziomem trudności - nie nazbyt skomplikowaną dla początkujących, którzy w razie problemów mogą sięgnąć po podpowiedź, ale jednocześnie wymagającą wysiłku i zmuszającą do użycia szarych komórek.
Zdecydowanie polecam i czekam na recenzję na Polygamii. Zwyczajnie nie godzi się, by jej zabrakło.
Zapraszam również do obejrzenia mojej wideorecenzji: