Iron Storm

W wielkich bitwach I wojny światowej setki tysięcy żołnierzy szły na umocnione stanowiska karabinów maszynowych wroga jak barany na rzeź. „Iron Storm” pozwala nam doświadczyć podobnego uczucia.

marcindmjqtx
SKOMENTUJ

W wielkich bitwach I wojny światowej setki tysięcy żołnierzy szły na umocnione stanowiska karabinów maszynowych wroga jak barany na rzeź. „Iron Storm” pozwala nam doświadczyć podobnego uczucia.

Na zachodzie bez zmian

W wielkich bitwach I wojny światowej setki tysięcy żołnierzy szły na umocnione stanowiska karabinów maszynowych wroga jak barany na rzeź. „Iron Storm” pozwala nam doświadczyć podobnego uczucia

Oczywiście jest to doświadczenie blade i niepełne, podczas ofensywy siedzimy bowiem bezpiecznie w fotelu i naszemu życiu nic nie zagraża - może poza udławieniem się kolejną paczką chipsów. Mimo to „Iron Storm” to wciągająca zabawa - z oryginalnym scenariuszem i kilkoma interesującymi pomysłami, a jednego i drugiego bardzo brakuje dziś grom komputerowym.

Wyobraźmy sobie, że historia potoczyła się inaczej i I wojna światowa nie trwała cztery lata, ale dobrze ponad 40 (mieliśmy już wojny stuletnie i trzydziestoletnie, więc i taką można sobie wyobrazić). Wycieńczona Europa, która pół stulecia spędziła już w okopach, wypatruje z utęsknieniem pokoju. Nie ma jednak o nim mowy - siły demokratycznych państw zachodnich atakują niemiecko-rosyjsko-mongolskie oddziały barona Ugenberga, bezwzględnego dyktatora rządzącego połową Europy i większą częścią Azji. Podczas gdy kolejne pokolenia rekrutów wykrwawiają się w nieudanych ofensywach, baron Ugenberg pracuje nad tajną bronią pozwalającą mu przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Nie można do tego dopuścić. Przed zadaniem powstrzymania niecnych planów przywódcy germano-ruso-mongołów staje nasz bohater, przedwcześnie posiwiały w bojach komandos o nazwisku Anderson. Samotnie ma przedrzeć się przez front na stronę wroga, dotrzeć do fabryki-laboratorium w mieście położonym na jego terytorium i zniszczyć ją.

Gra jest utrzymana w bardzo podobnej konwencji do „Half-Life” - świat oglądamy „oczami” bohatera (z tą różnicą, że jedno naciśnięcie klawisza przenosi kamerę za jego plecy - widok z tzw. „perspektywy trzeciej osoby” też się czasami przydaje). Oprócz strzelania do wrogów - dziesiątków, setek wrogów - trzeba także rozwiązywać proste łamigłówki, podobnie jak w „H-L”. W jednym z sektorów frontu musimy np. rozbić pancerne drzwi do nieprzyjacielskiego bunkra. Żeby to zrobić, trzeba użyć wrogiej armaty - wcześniej oczywiście oczyszczając cały teren z nieprzyjaciela, a także eliminując obsługę karabinów maszynowych w bunkrach.

Pierwsza część gry to przejście przez linie obrony wroga. Przebijamy się przez niekończące się linie okopów, ruiny, leje po bombach, bunkry i podziemne korytarze. Bywa to dość frustrujące, zwłaszcza że wróg strzela celnie, a na naszej drodze nie brakuje perfidnie zamaskowanych snajperów. Nie jest to jednak tak denerwujące jak przejście przez poziom ze snajperami w „Medal of Honor: Allied Assault”, w którym nie dość, że przeciwników praktycznie nie dało się zobaczyć, to jeszcze kładli naszego bohatera jednym (zwykle pierwszym) strzałem. Odnosi się to zresztą do całej gry - bywa trudna, ale nigdy tak trudna, żeby z irytacji wyłączyć komputer. Nigdy jeszcze nie widziałem równie przekonująco zrobionej walki w okopach - pod ostrzałem artyleryjskim i pod ogniem karabinów maszynowych. Przedarcie się przez front oddziałów Ugenberga daje sporo satysfakcji.

Później już trafiamy w bardziej typowe dla wojennych strzelanin lokalizacje - m.in. zrujnowane niemieckie miasto i podziemną fabrykę-laboratorium. Andersona czeka też przejażdżka pociągiem pancernym do Berlina i zwiedzanie Reichstagu - bo misja, jak to się zawsze zdarza na filmach wojennych, nieoczekiwanie się przedłuża. Proszę jednak nie robić sobie zbyt wielkich nadziei. „Iron Storm” zapewnia co prawda dłuższą zabawę w trybie dla jednego gracza niż taki np. „Return to Castle Wolfenstein”, który spacerkiem można było przejść w kilka godzin, ale nie jest równie długi jak np. „Half-Life”. To zabawa na kilka niezbyt intensywnie spędzonych wieczorów.

Chociaż oprawa graficzna gry nie prezentuje się olśniewająco, jest przemyślana i na przyzwoitym poziomie. Europa wygląda tak, jak można tego oczekiwać po kilkudziesięciu latach wyniszczającego konfliktu - wszystko jest szaro-buro-zgniłozielone, zaczynając na błocie w okopach, a kończąc na domach w zapuszczonym mieście. Kolorystycznie grę ożywiają tylko eksplozje. Od czasu do czasu trafiamy na porzucony przez wroga telewizor, na którym możemy obejrzeć m.in. kawałki propagandowych programów i prognozy pogody.

Co nasza, gazetowa prognoza pogody mówi o szansach „Iron Storm”? Niebo umiarkowanie zachmurzone. Można wyjść z domu, kupić i zagrać. Na prawdziwie dobrą pogodę prosimy jednak zaczekać do premiery „Unreal II”.

Iron Storm

Producent: Wanadoo

Dystrybutor: CD Projekt

Minimalne wymagania: PC Pentium II 500 MHz, 128 MB RAM, karta graficzna z 32 MB RAM

Cena: 99 złotych

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne