Iron Storm

W wielkich bitwach I wojny światowej setki tysięcy żołnierzy szły na umocnione stanowiska karabinów maszynowych wroga jak barany na rzeź. „Iron Storm” pozwala nam doświadczyć podobnego uczucia.

marcindmjqtx

18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:00

W wielkich bitwach I wojny światowej setki tysięcy żołnierzy szły na umocnione stanowiska karabinów maszynowych wroga jak barany na rzeź. „Iron Storm” pozwala nam doświadczyć podobnego uczucia.

Na zachodzie bez zmian

W wielkich bitwach I wojny światowej setki tysięcy żołnierzy szły na umocnione stanowiska karabinów maszynowych wroga jak barany na rzeź. „Iron Storm” pozwala nam doświadczyć podobnego uczucia

Oczywiście jest to doświadczenie blade i niepełne, podczas ofensywy siedzimy bowiem bezpiecznie w fotelu i naszemu życiu nic nie zagraża - może poza udławieniem się kolejną paczką chipsów. Mimo to „Iron Storm” to wciągająca zabawa - z oryginalnym scenariuszem i kilkoma interesującymi pomysłami, a jednego i drugiego bardzo brakuje dziś grom komputerowym.

Wyobraźmy sobie, że historia potoczyła się inaczej i I wojna światowa nie trwała cztery lata, ale dobrze ponad 40 (mieliśmy już wojny stuletnie i trzydziestoletnie, więc i taką można sobie wyobrazić). Wycieńczona Europa, która pół stulecia spędziła już w okopach, wypatruje z utęsknieniem pokoju. Nie ma jednak o nim mowy - siły demokratycznych państw zachodnich atakują niemiecko-rosyjsko-mongolskie oddziały barona Ugenberga, bezwzględnego dyktatora rządzącego połową Europy i większą częścią Azji. Podczas gdy kolejne pokolenia rekrutów wykrwawiają się w nieudanych ofensywach, baron Ugenberg pracuje nad tajną bronią pozwalającą mu przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Nie można do tego dopuścić. Przed zadaniem powstrzymania niecnych planów przywódcy germano-ruso-mongołów staje nasz bohater, przedwcześnie posiwiały w bojach komandos o nazwisku Anderson. Samotnie ma przedrzeć się przez front na stronę wroga, dotrzeć do fabryki-laboratorium w mieście położonym na jego terytorium i zniszczyć ją.

Gra jest utrzymana w bardzo podobnej konwencji do „Half-Life” - świat oglądamy „oczami” bohatera (z tą różnicą, że jedno naciśnięcie klawisza przenosi kamerę za jego plecy - widok z tzw. „perspektywy trzeciej osoby” też się czasami przydaje). Oprócz strzelania do wrogów - dziesiątków, setek wrogów - trzeba także rozwiązywać proste łamigłówki, podobnie jak w „H-L”. W jednym z sektorów frontu musimy np. rozbić pancerne drzwi do nieprzyjacielskiego bunkra. Żeby to zrobić, trzeba użyć wrogiej armaty - wcześniej oczywiście oczyszczając cały teren z nieprzyjaciela, a także eliminując obsługę karabinów maszynowych w bunkrach.

Pierwsza część gry to przejście przez linie obrony wroga. Przebijamy się przez niekończące się linie okopów, ruiny, leje po bombach, bunkry i podziemne korytarze. Bywa to dość frustrujące, zwłaszcza że wróg strzela celnie, a na naszej drodze nie brakuje perfidnie zamaskowanych snajperów. Nie jest to jednak tak denerwujące jak przejście przez poziom ze snajperami w „Medal of Honor: Allied Assault”, w którym nie dość, że przeciwników praktycznie nie dało się zobaczyć, to jeszcze kładli naszego bohatera jednym (zwykle pierwszym) strzałem. Odnosi się to zresztą do całej gry - bywa trudna, ale nigdy tak trudna, żeby z irytacji wyłączyć komputer. Nigdy jeszcze nie widziałem równie przekonująco zrobionej walki w okopach - pod ostrzałem artyleryjskim i pod ogniem karabinów maszynowych. Przedarcie się przez front oddziałów Ugenberga daje sporo satysfakcji.

Później już trafiamy w bardziej typowe dla wojennych strzelanin lokalizacje - m.in. zrujnowane niemieckie miasto i podziemną fabrykę-laboratorium. Andersona czeka też przejażdżka pociągiem pancernym do Berlina i zwiedzanie Reichstagu - bo misja, jak to się zawsze zdarza na filmach wojennych, nieoczekiwanie się przedłuża. Proszę jednak nie robić sobie zbyt wielkich nadziei. „Iron Storm” zapewnia co prawda dłuższą zabawę w trybie dla jednego gracza niż taki np. „Return to Castle Wolfenstein”, który spacerkiem można było przejść w kilka godzin, ale nie jest równie długi jak np. „Half-Life”. To zabawa na kilka niezbyt intensywnie spędzonych wieczorów.

Chociaż oprawa graficzna gry nie prezentuje się olśniewająco, jest przemyślana i na przyzwoitym poziomie. Europa wygląda tak, jak można tego oczekiwać po kilkudziesięciu latach wyniszczającego konfliktu - wszystko jest szaro-buro-zgniłozielone, zaczynając na błocie w okopach, a kończąc na domach w zapuszczonym mieście. Kolorystycznie grę ożywiają tylko eksplozje. Od czasu do czasu trafiamy na porzucony przez wroga telewizor, na którym możemy obejrzeć m.in. kawałki propagandowych programów i prognozy pogody.

Co nasza, gazetowa prognoza pogody mówi o szansach „Iron Storm”? Niebo umiarkowanie zachmurzone. Można wyjść z domu, kupić i zagrać. Na prawdziwie dobrą pogodę prosimy jednak zaczekać do premiery „Unreal II”.

Iron Storm

Producent: Wanadoo

Dystrybutor: CD Projekt

Minimalne wymagania: PC Pentium II 500 MHz, 128 MB RAM, karta graficzna z 32 MB RAM

Cena: 99 złotych

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.