„Indiana Jack": Małpie harce
„Indiana Jack” to sympatyczna gra zręcznościowa dla maluchów, która nawet potrafi z zaskoczenia wykraść parę godzin z życia leciwego recenzenta, co wyznaję publicznie z niejakim zakłopotaniem
18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:02
„Indiana Jack” to sympatyczna gra zręcznościowa dla maluchów, która nawet potrafi z zaskoczenia wykraść parę godzin z życia leciwego recenzenta, co wyznaję publicznie z niejakim zakłopotaniem
Małpie harce
„Indiana Jack” to sympatyczna gra zręcznościowa dla maluchów, która nawet potrafi z zaskoczenia wykraść parę godzin z życia leciwego recenzenta, co wyznaję publicznie z niejakim zakłopotaniem.
Polacy z różnym powodzeniem próbują swych sił na rynku gier komputerowych. Nie jesteśmy co prawda potęgą jak Czechy, które mają na koncie takie szlagiery, jak „Operation Flashpoint”, „Hidden & Dangerous” lub „Mafia”, ale całkiem nieźle radzimy sobie w nie takim wcale niszowym gatunku gier dla dzieci. Po znakomitym „Kangurku Kao”, niezłej grze „Modi & Nanna” na sukces ma teraz szansę „Indiana Jack”.
Tytułowy bohater to małpka w stylowych przeciwsłonecznych okularach i bejsbolowej czapeczce noszonej, zgodnie z hiphopową manierą, daszkiem do tyłu. Małpka ma za zadanie pokonać złego czarnoksiężnika, który zaczarował zwierzęta w dolinie, uwalniając w ten sposób przyjaciół. Pretekst dobry jak każdy inny, aby zaserwować maluchom porcję nieskomplikowanej rozrywki.
„Indiana Jack” to gra z gatunku tzw. platformówek. Idziemy do przodu, skacząc zręcznie z miejsca na miejsce i zbierając po drodze pożyteczne fanty: banany do rzucania we wrogów (spokojnie, gra nie jest afirmacją przemocy), gwiazdki, za które dostajemy punkty, przeliczane potem na dodatkowe „życia”, ciastka, po zjedzeniu których małpka jest odporna na wszelkie ataki napotkanych po drodze stworzeń. Po drodze można trafić na skrzynki kryjące miłe niespodzianki lub eksplodujące po rozbiciu. Na szczęście można je rozróżnić.
Schemat gry jest niezwykle prosty, a przy tym całkowicie wtórny, bo takich gier było już mrowie, wystarczy wspomnieć „Croca”. Nie są to jednak powody do zmartwienia dla obdarowanego grą malucha. Dzieciak doceni za to na pewno bardzo przyjemną oprawę graficzną. Kolory są żywe i ładnie dobrane. Całość jest także odpowiednio czytelna i nieprzeładowana zbędnymi detalami.
Z myślą o młodym graczu maksymalnie uproszczono obsługę programu. Gra zapisuje się po dojściu do drogowskazów. Właśnie w tych miejscach rozgrywka jest automatycznie wznawiana, jeśli dalej coś nam poszło nie tak. Sterowanie małpką jest maksymalnie ułatwione. Gdy na przykład każemy jej iść do przodu, będzie twardo trzymać się ścieżki nawet na zakrętach.
„Indiana Jack” to rzecz jasna żadne arcydzieło, ale rzetelnie zrobiona i atrakcyjna dla maluchów zabawka, do której właściwie nie można się o nic przyczepić. Dla ośmiolatków w sam raz.
Potrafimy robić, jak widać, niezłe, niskobudżetowe gry, ale kto wie, czy już wkrótce nie zyskamy uznania na rynku światowej pierwszej ligi. Odpowiedzialny za „Indiana Jack” Techland przygotowuje bowiem futurystyczną grę akcji „Chrome”, która ma sporą szansę zyskać uznanie wśród fanów strzelanek FPP. Oby spełniła oczekiwania. Ja już trzymam kciuki.
„Indiana Jack"
Producent: Techland
Dystr. Techland
Wymagania: Pentium 366 MHz, 64 MB RAM, karta graficzna z 16 MB RAM
Cena 49 zł