Ile jesteś w stanie poświęcić, by pobrać „darmowe” gry z lipcowego PlayStation Plus?
Sony chyba bardzo zależy na przekonaniu Was do Detroit.
Tytuł, zdjęcie i lead powinny Wam uzmysłowić, co jest najważniejszą pozycją w nowej ofercie Plusa. Dzisiaj można być świadomym wątpliwości prób przepchnięcia interaktywnych historyjek Davida Cage’a jako gier wideo, mieć wiele zastrzeżeń do jego pomysłów na „gameplay” lub subtelności w tworzonych w przypływie „emołszyns” dialogów. Można też, jak nasza Asia (:*), przymykać na to zupełnie oko i takim właściwie całkiem udanym Detroit: Become Human być w pełni zadowolonym. Można być jak Adam (ten niżej podpisany) i po prostu stwierdzić, że nie jest źle, jednak obok listy dziesięciu najfajniejszych tytułów roku to nawet nie stanie. Ale w momencie premiery Heavy Rain było trochę inaczej.
PlayStation Plus - oferta na lipiec
Właściwie to niewiele gier na wyłączność PlayStation 3 wzbudziło podobny szum. The Last of Us, jasne. Trzeci God of War, ale z zupełnie innych powodów. Nadal pamiętam drastyczne ostrzeżenia, żeby nie wchodzić na żaden portal związany z grami lub YouTube’a, jeśli nie chce się poznać tożsamości Zabójcy Origami (spoiler, to był Gąska tak naprawdę). I prawdziwy stres podczas grania spowodowany ślepą wiarą, że „moje decyzje lub pomyłki maja rzeczywisty wpływ na fabułę” (miały, jasne, ale dopiero miesiąc temu w grze z androidami). Wtedy mówiliśmy, że to nowy kierunek elektronicznej rozrywki. Dziś prawdziwie doskonałymi grami narracyjnymi nazywamy zupełnie inne gatunki, a owoce rewolucji Cage’a obserwujemy wyłącznie w fabryce Telltale Games.
A co poza Heavy Rain? Bardzo sprzecznie oceniany Absolver, podczas recenzowania którego Maciek Kowalik odleciał wspomnieniami do ery VHS-ów z Jackie Chanem. Dla właścicieli leciwego PS3 Extreme Exorcism oraz przezabawny Rayman 3. Na Vicie Space Overlords i świetna tekstówka Zero Escape: Zero Time Dilemma. Czyli na każdej platformie po jednym mocniejszym tytule. Nawet jeśli Heavy Rain to zaledwie szybko skleciony remaster z poprzedniej generacji.