Icarus
Przenosisz się w czasy średniowiecza. W królestwie Inashy pojawił się zły czarnoksiężnik Kolias, który, jak łatwo się domyślić, chciałby niemal wszystkich pozabijać, a kwitnące królestwo zamienić w zgliszcza. Na jego drodze stanął jednak Dreus - czyli ty i twoja drużyna.
18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:01
Icarus
Marcin Kaczmarczyk
Przenosisz się w czasy średniowiecza. W królestwie Inashy pojawił się zły czarnoksiężnik Kolias, który, jak łatwo się domyślić, chciałby niemal wszystkich pozabijać, a kwitnące królestwo zamienić w zgliszcza. Na jego drodze stanął jednak Dreus - czyli ty i twoja drużyna.
Twoim zadaniem jest pokonać Koliasa i jego ludzi, co w praktyce przekłada się na trwający paręnaście godzin „spacer” po kilku miastach i ze 30 walk.
Gra jest nieprzyzwoicie liniowa. Zawsze jest tylko jedno rozwiązanie, jedno wyjście i jeden finał. Schemat znany od początku dublowany jest wielokrotnie: sekwencja wideo pokazująca, co się wydarzyło, potem spacer po wiosce od sklepu do gospody, wyjście z mieściny i bitwa w lesie lub na łące. Po bitwie sekwencja animacyjna, spacer po wiosce...
Po wioskach chodzimy w poszukiwaniu broni, którą możemy kupić, napojów „orzeźwiających” itp. Przypomina to „Diablo” i inne gry RPG (role-playing games). Pomysłowy jest natomiast sposób toczenia walk i czerpania z nich korzyści majątkowych. Nie wystarczy wytrzebić przeciwników mieczem, z łuku albo ognistymi kulami. Trzeba jeszcze dopaść kilku skrzynek ze złotem. Za nie w miasteczkach można kupować zbroje, miecze, tajemne mikstury itp. Wręczamy te dobra naszym wojom, przez co są coraz silniejsi, sprytniejsi i bardziej odporni.
Bitwy są rozgrywane w turach - tak jak w szachach. Z jednej strony planszy twoja drużyna (dwóch do ośmiu dzielnych wojów) z drugiej maszkary kierowane przez Koliasa, których zawsze jest więcej.
W grze nie ma żadnych zagadek. Łazi się i to w zasadzie wszystko. Raz trzeba znaleźć jakieś wyjście, kiedy indziej porozmawiać z kilkoma postaciami w określonej kolejności. Ale to chyba jednak nie wada. „Icarus” potrafi wciągnąć na długo i może po prostu dlatego, że jest tak prosty. Jak „Diablo”...
Program kilka razy się zawiesił, a kiedy dotarłem do bitwy bodajże siódmej, w ogóle odmówił współpracy. Rozwiązaniem okazał się mały programik, który znaleźć można na stronach polskiego dystrybutora.
W sumie „Icarus” to nieskomplikowana, nieźle przetłumaczona gra RPG. Cieszy jak film przygodowy z Robin Hoodem.