Horizon Forbidden West to więcej tego samego, ale z super krótkimi ekranami ładowania na pokładzie
W ponowną wycieczkę po postapokaliptycznym świecie wybierzemy się już w 2021 roku.
Ogłoszenie kontynuacji Horizon: Zero Dawn na zeszłotygodniowym pokazie na pewno nie było czymś zaskakującym (plotki o "dwójce" krążyły już od jakiegoś czasu), ale z pewnością był to miły akcent. W końcu było to jedna z lepiej przyjętych gier tej generacji, choć na dobrą sprawę nie robiła nic nadzwyczajnego i bazowała na dobrze znanych pomysłach, choćby z gier Ubisoftu.
Horizon Forbidden West - Guerrilla Talks | PS5
Jednak sposób, w jaki zostało nam to podane robił i do dziś robi wrażenie, a jak wynika z wczoraj opublikowanego materiału (*), po Forbidden West możemy spodziewać się więcej tego samego, ale w nieco innych szatach. Mathijs de Jonge, dyrektor gry, wspomina tam o zupełnie nowych bestiach , które Aloy spotka na swojej drodze (uroczo wyglądał mechaniczny żółw z kawałkiem bagna na skorupie). Podobnie jak w Zero Dawn kluczem będzie odkrywanie słabych punktów naszych przeciwników, by jeszcze lepiej sobie z nimi radzić.
Sama gra zabierze nas teraz w nieco cieplejsze rejony wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, zaś całość ma być znacznie bardziej zróżnicowana – wspomniane już bagna będą odpoczynkiem od eksploracji plaż czy pustyń, ale ciekawostką może być tutaj eksploracja podwodnych ruin czy walka z morskimi mostrami. Twórcy szykują dla nas też “inne niespodzianki w przyszłości”, dlatego materiał był dość oszczędny jeśli chodzi o zawartość.
Horizon Forbidden West - Announcement Trailer | PS5
Słowem: na filmie nie zobaczyliśmy zbyt wiele nowości, ale mogliśmy usłyszeć tzw. pitch, czyli zbiór najważniejszych informacji, wyjaśniający rzeczy, które mogły nam umknąć przy okazji pierwszej prezentacji. Nie mogło również zabraknąć wzmianki o potencjale drzemiącym w dyskach SSD PlayStation 5 – ekrany ładowania mają nie występować w ogóle lub być bardzo krótkie, co ma nam jeszcze lepiej pomóc zanurzyć się w świecie Horizon (czy coś).
A to wszystko już 2021 roku – przynajmniej taki jest wstępny plan, bo deweloperzy nie zdradzili jeszcze żadnych konkretów. Gra będzie dostępna na PlayStation 5 i na razie nie dostaliśmy informacji o możliwym porcie na komputery osobiste, ale patrząc na ostatnie ruchy growego oddziału Sony, wersja na pecety nie byłaby czymś zaskakującym.
Bartek Witoszka
(*) To jest dobra przejściówka!