Na rozgrzewkę coś prostego.
Niedługo po premierze, zasiadłem do DOOMa. Wiele radości sprawił mi ten skąpany w oldskulowej mechanice tytuł. I poziom trudności był wyważony w sam raz dla mnie. I mechanika strzelanki na konsoli mnie nie raziła (grałem na PS4). Jedyne co mnie w sumie zaskoczyło to brak przycisku odpowiedzialnego za przeładowanie broni, ale szybko zrozumiałem, że w ogóle nie ma on sensu w tym przypadku.
Ale były jeszcze dwie rzeczy w DOOMie, które mnie zaskoczyły.
Pierwsza to powrót do prostego schematu. Gdy zabijasz potwora to wyskakuje z niego amunicja i inne precjoza. Wspaniale to działa na dynamikę!
Drugą rzeczą był powrót do Leveli. DOOM nie oszukuje rzeczywistości. Jest mocno pocięty na levele. Właśnie to przykuło moją uwagę. Po ostatnich grach, w które grałem ostatnio (Mad Max, Krew i Wino, Batman Arkham Knight) było to całkiem odświeżające. Dlatego, zadałem sobie odrobinę trudu i przeanalizowałem dlaczego, gry już nie są dzielone na levele.
Co ustaliłem to powiedziałem. Od razu podpowiem. Trzeba materiał mocno podgłośnić, bo jest nagrany cicho.
Proszę o wyrozumiałość. Zazwyczaj nie nagrywam materiałów wideo. Ten jeden raz się skusiłem. Może nagram coś jeszcze, kiedyś w przyszłości.