Grałem w Watch Dogs: Legion. Cyberpunk 2077 ma się czego obawiać

Nie jest to gra idealna, ale potrafi wciągnąć jak bagno. No i ten Londyn...

Grałem w Watch Dogs: Legion. Cyberpunk 2077 ma się czego obawiać
4

Zacznę od wyznania. Nie podobał mi się pierwszy "Watch Dogs". Drugie "patrzące psy", choć ładniejsze i pod wieloma względami lepsze, trochę za bardzo starał się być "cool". Zamknięcie trylogii od początku zapowiadane było na mieszankę poprzedników w różnych proporcjach. Nadal zasadzając się na pomyśle "GTA" z hakerami, opartego na modzie, która swój żywot zakończyła na ostatnim odcinku "Mr. Robot". Wiecie, świata, gdzie wystarczą dwa kliknięcia w smartfon, żeby zmienić światła na skrzyżowaniu, czego efektem będzie spektakularna kraksa, najlepiej w zwolnionym tempie, tak by nasza postać zdążyła w otoczeniu iskier wrzucić focię na insta.

Mniej więcej z takim nastawieniem podchodziłem do trzech godzin z "Watch Dogs: Legion". I nastąpił paradoks. Bawiłem się bowiem świetnie i z brzydkiego kaczątka, kolejnej ubi-gry, wyrósł czarny koń nadchodzącej jesieni. Kto może na tym stracić najwięcej? "Cyberpunk 2077". Ale po kolei.

Watch Dogs: London Calling

Obraz

Nie jest to jednak takie proste. DeadSec nie ma najlepszej prasy w mieście, więc proces jest wieloetapowy. Najpierw profilujemy delikwenta za pomocą smartfona (system znany z poprzednich części), dowiadujemy się jakie są jest mocne i słabe strony, a także co możemy zrobić, żeby nakłonić go do wsparcia sprawy. Okazało się, że wybrany przeze mnie jegomość ma siostrę, a ta problemy z pozaciąganymi długami. Trzeba było wsiąść zatem w auto, pojechać na drugą stronę miasta, użyć argumentu siły i po sprawie. Pan w żółtym kasku dołącza do naszej listy kontaktów i po chwili mogłem kierować jego poczynaniami.

W trakcie ponad trzygodzinnej rozgrywki zrekrutowałem w ten sposób cztery osoby (barmankę, kibica, miłośniczkę szpilek i klubów nocnych oraz rzeczonego budowlańca). Ich przyłączenie za każdym razem wiązało się z innym zadaniem. Za to wielki plus. Rekrutacja i sprawdzanie czym różnią się kolejne osoby, skutecznie odciągnęły mnie jednak od misji głównej, którą bardzo szybko przestałem się interesować.

Obraz

Problem ze skupieniem się na misji głównej miałem również podczas ogrywania "Cyberpunk 2077", gdzie miasto kusiło wizją eksploracji i zaglądania w każdy zakamarek. Tam sprawy nie ułatwiał mało przejrzysty interfejs. Ubisoft tego kłopotu nie ma. Dwa kliknięcia w menu i już wiem, gdzie powinienem być i co robić.

Mapa w "Watch Dogs: Legion" przypomina, że choć pomysł na grę jest nietuzinkowy, to nadal mamy to czynienia z produkcją Ubisoftu. Londyn został podzielony na dzielnice i każdą możemy odbić z rąk korporacji militarnej Albion. Trzeba wykonać kilka misji, zmienić wyświetlany na gigantycznym ekranie obrazek, a wtedy w okolicy będzie bezpieczniej – brzmi znajomo?

Watch Dogs: Inspektor gadżet

Wróćmy jednak do plusów. Każdą misję można przejść na kilka sposobów i wszystko zależy od naszych umiejętności oraz wybranego członka ekipy. Z rzeczy tradycyjnych: mamy do wyboru opcję ogniową, jak i ciche eliminacje. Mniej oczywiste jest np. wejście na dach drona i wlecenie na dach budynku. Albo użycie robo-pająka, który wykorzysta szpary w murze i niezauważenie pobierze dane z serwera. A to tylko kilka z przykładów. Robi to wrażenie.

Nadal jesteśmy w stanie hakować niemal wszystko i od tego zaczynamy każdą misję. Lekkim zgrzytem może być fakt, że tym razem zdolności posiada każda postać, którą wybierzemy: pielęgniarka, prawnik czy uliczny kaznodzieja. Jeżeli przełkniemy tę bzdurkę, dalej będzie już z górki.

Watch Dogs: Legion - Gameplay Overview Trailer

Piorunujące wrażenie robi wspomniany Londyn. Miasto zostało oddane z olbrzymią pieczołowitością i dbałością o detale, a nowe, futurystyczne elementy wyglądają na jego integralną część, a nie obce ciało.

"Watch Dogs: Legion" ma też wszystkie cechy gier Ubisoftu, które dla jednych będą wadą, dla innych zaletą. Strzelanie przypomina uproszczoną (tak, jeszcze bardziej) wersję tego z "The Divison", jazda samochodem to raczej przykry obowiązek niż przyjemność – tym bardziej, że jedziemy "pod prąd". Nie brakuje również misji kurierskich. Dosłownie. W paczkomatach odbieramy przesyłki, które wieziemy później z punktu "a" do punktu "b". Przynajmniej nikt nie próbuje nas oszukać z czym mamy do czynienia.

Wiecie co w tym wszystkim jest najdziwniejsze? Że chce się w "Watch Dogs: Legion" grać. To zabawa z gatunku: lekkich, łatwych i przyjemnych. Włączasz i wiesz, co masz zrobić, dokąd pójść i ile ci to zajmie. Lekko ponad trzy godziny minęły mi nie wiem nawet kiedy. Werbowanie i wcielanie się w kolejne osoby to strzał w dziesiątkę. I jeśli uda się utrzymać uwagę graczy na fabule (i ta przy okazji nie okaże się przesadnie banalna), skazaną na sukces.

Ubisoft zrobiło grę piekielnie przystępną i czytelną dla każdego. W dodatku niezwykle spektakularną. "Cyberpunk 2077", choć kładzie nacisk na zupełnie inne aspekty i ma większe ambicje, będzie miał bardzo trudne zadanie. Obie gry stawiają na futuryzm, sięgają po dystopijne światy, w ich centrum stoi miasto-kolos, zbliża je do siebie nawet neonowa kolorystyka. Portfele graczy nie są z gumy, a obie gry wychodzą w podobnym terminie. To będzie naprawdę ciekawy pojedynek.

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne