Gra się zepsuła, ale nikt jej nie naprawi. Spoczywaj w pokoju, Darkspore
Jeśli weźmiecie grę sprzed 20 lat i znajdziecie odpowiedni sprzęt, na którym się uruchomi, to bez problemu w nią zagracie. Czy za kolejne 20 lat będziemy mogli powiedzieć to samo? Śmiem wątpić. Witajcie w cyfrowych czasach - czasach, gdy gry umierają.
Ostatnio umarło Darkspore.
Być może nie pamiętacie tej produkcji, bo choć Electronic Arts swego czasu mocno ją promowało, to sama premiera przeszła już bez echa. To hack'n'slash od studia Maxis, bazujący na marce Spore. Bohaterowie nie tyle znajdywali nowe bronie, co ewoluowali. Pomysł był ciekawy, gra wyszła średnio, ale ciągle były osoby chętne w nią grać.
Niestety, w grze jakiś czas temu pojawił się błąd "Error Code 3", który nie pozwala na zapisywanie zmian - a więc, w rezultacie, sensowną zabawę. Pochodzi on ze strony serwera (gra musi być cały czas podpięta do sieci), fani nie mogą go więc w żaden sposób naprawić. A twórcy? Na oficjalnym forum pojawiła się stosowne ogłoszenie - mówi ono, że gra nie jest już w produkcji, nikt nad nią nie pracuje i została "porzucona". Nikt nigdy nie naprawi tego błędu ani innych, które trapią graczy.
Na problem szybko zareagował Steam, który usunął grę ze swojej oferty jako "niegrywalną". Cały czas można ją jednak kupić na platformie wydawcy, Originie. Kosztuje tam 40 złotych.
[za Dtoid]
Tomasz Kutera