Gra na poranek: Love Letter
Gracze uwielbiają trudne gry, męczą się nad nimi, nawet jeśli nie mają z tego wysiłku nic, poza osobistą satysfakcją. A gdyby tak nagrodą była możliwość opublikowania miłosnego listu?
21.07.2010 | aktual.: 15.01.2016 15:47
Love Letter to kolejna zręcznościowa platformówka wymagająca od gracza skakania i omijania kolców. Na czym polega haczyk? Pierwsza osoba, której udało się zebrać poukrywane na planszy 50 serduszek bez zaliczania zgonu miała otrzymać możliwość opublikowania wiadomości o dowolnej treści na ekranie powitalnym gry.
Pomysł rewelacyjny w swojej prostocie: o to gracze nie męczą się tylko po to, aby się męczyć, ale aby zdobyć możliwość powiedzenia czegoś komuś, nie mając pewności, że wiadomość dotrze do adresata. Choć szansa oczywiście jest, im więcej osób usłyszy o zasadach gry, tym więcej będzie chciało ją sprawdzić itd.
W chwili gdy piszę te słowa znalazł się już oczywiście śmiałek, który Love Letter przeszedł - anonim w kilku zdaniach powiedział niejakiej/mu Morgan/owi, jak bardzo ją/go kocha. Ciekawe, czy wiadomość do niej/go dotarła.
Co nie zmienia faktu, że nadal można w Love Letter zagrać i pomęczyć się w celu uzyskania 50 serduszek. Już tak dla własnej satysfakcji.
Konrad Hildebrand