Gra na poranek: ImmorTall
Historie o kosmitach lądujących na Ziemi można generalnie sprowadzić do podziału na te o złych i te o dobrych obcych. ImmorTall należy do tej drugiej kategorii. Gracz wciela się tutaj w obcego, który wychodzi ze swojej kapsuły i zamiast niszczyć i palić - idzie, i idzie, i idzie. Właściwie kroczy.
06.03.2010 | aktual.: 08.01.2016 13:57
ImmorTall to stylowe i kameralne doświadczenie - gracz sterując obcym stara się przeprowadzić ludzką rodzinę przez ogarnięte wojną miasto, jednakże nie może atakować. Jest w stanie jedynie blokować pociski napastników własnym ciałem.
Wędrówka nie jest długa i choć nie odważyłbym się powiedzieć, że jest tu zawarta jakaś szczególna metafora ludzkiego życia, to autor gry, Evan Miller, świetnie radzi sobie z wywoływaniem emocji. Szybko zacząłem się troszczyć o członków towarzyszącej mi rodziny i za każdym razem gdy na skutek moich błędów któreś z nich ginęło byłem zły.
Nigdy nie udało mi się dojść do zakończenia w pełnym składzie, ale jest to jak najbardziej możliwe, wszystko zależy od gracza. W gruncie rzeczy może nawet olać losy rodziny i iść przed siebie.
ImmorTall nie pyta o sens życia, raczej o to czy bycie bohaterem czyni nieśmiertelnym? Kto pamięta o ofiarnych czynach jednostki, gdy już nie jest potrzebna? Przy okazji w świetny sposób pokazuje, że można zrobić grę ze strzelaniem, w której się nie strzela.