Gra lepsza od seksu? Oxenfree
Niedawno natrafiłem na artykuł National Geographic Magazine Poland który daje do zrozumienia, że gry stają się coraz lepsze. Badania przeprowadzone w National Opinion Research Center (NORC) na Uniwersytecie w Chicago pokazują, że 23% dorosłych Amerykanów nie uprawiało seksu w ciągu ostatniego roku. Według prof. Jean`a Twenge z Uniwersytetu w San Diego powodem tej abstynencji jest, między innymi, rozwój technologiczny. Profesor popiera swoje stwierdzenie zdaniem "Mamy więcej sposobów na spędzenie czasu po 22 niż 20 lat temu - zauważa. Granie w gry, przeglądanie mediów społecznościowych, prowadzenie kanału na YouTubie..."
Jak to ma się do ww. gry? Oxenfree jest grą B A R D Z O D O B R Ą, przynajmniej jak dla mnie. Gracze również pozytywnie oceniają tą produkcje, bo wyniki to średnio od 6,5/10 do nawet 9/10. Ta druga opinia jest mi bliższa.
Żeby jednak zachować poprawność i ład w opowiadanej historii wypadałoby napisać co nie co o samej grze. Oxenfree, sama nazwa, wywodzi się od anglojęzycznego zwrotu Olly Olly oxenfree. Podczas zabawy w chowanego ma ono oznaczać, że runda się skończyła, jej uczestnicy powinni zebrać się w jednym miejscu a sama gra zaczyna się od początku. Urocze prawda?
W trakcie rozgrywki wcielamy się w Alex, nastolatkę która wraz z przyjaciółmi i przybranym bratem wypłynęła na Wyspę Edwardsa gdzie dzięki zabawie radiem wywołujemy duchy. Niecelowo ale jednak. Bo co może pójść nie tak?
Przemierzając piękną graficznie wyspę rozmawiamy z naszymi znajomymi, co jest lekko frustrujące gdy chcesz mieć " dobre zakończenie", a Twój poziom angielskiego jest na poziomie morza. Wybory są całkiem ciekawą opcją, gdyż od tych 3 sekund zależy, czy znienawidzi nas Jonas, Ren, czy wszyscy dookoła z duchami włącznie. Możemy jednak zdecydować się na zachowanie swoich myśli dla siebie i nie przeszkadzać w rozmowie pozostałych postaci.
Nawet znajdźki w tej grze nie są denerwujące. Odkrywamy je w formie częstotliwości, wiec i mini audycji w naszym radiu oraz w postaci listów kobiety zajmującej się tematem duchów. Szukanie ich jest przyjemne i pozwala uaktualnić naszą wiedzę z zakresu praktyk spirytystycznych oraz historii wyspy. Bądźcie spostrzegawczy gdyż niekiedy łatwo pominąć jakiś stosik kamieni ale jeżeli zdarzy się wam coś przeoczyć nie martwcie się, zawsze można wrócić do poprzedniej lokacji.
Grając trzeba uzbroić się w pluszaka. Mimo braku jumpscarów gra straszy. Niepokojące są duchy same w sobie , gdy opętują ludzi jest jeszcze lepiej , a gdy pokazują alternatywne rzeczywistości to klękajcie narody. Całości dopełnia muzyka, brzmiąca jak mix "Z archiwum X" z serialem "Dark" . Niepokojące piękno.
Opisując mechanikę, muzykę i fabułę zapomniałem o TYM CZYMŚ co znalazłem w dziele Night School Studio. Emocje. Tak dokładnie. Emocje postaci, tak dobrze wymyślonych i zagranych, oddziaływały na mnie niesamowicie. Strach Alex czy radość, jaką obdzielał Ren, trzymały się mnie przez 3 dni po przejściu gry. Nie doznałem wrażenia sztuczności dialogów czy kwestii poszczególnych osób, tym bardziej oddziaływały na mnie ich frustracje i lęki.
Pięknem, pewnego rodzaju perfekcją są również te dialogi które nie wnoszą za wiele do głównego wątku. Najbardziej zapadła mi w pamięć relacja Alex i Jonasa, gdy protagonistka uspokajała swojego przybranego brata rzucając jakimś kawałem wypowiedzianym na wydechu. Nie dziwię się, że Oxenfree zostało nominowane w kategorii Najlepszy sposób narracji oraz Wybitna narracja.
Mimo czasu, jaki upłynął od premiery w 2016 roku, gdyby nie przypadek, nie udałoby mi się zagrać w tą grę. Nie ukrywam swoich emocji, podobała mi się o wiele bardziej niż niejedna WIELKA PREMIERA, a ominięcie tej produkcji tylko ze względu na brak wyrobionej marki byłoby wielka stratą w moim "growym" życiu.
Podsumowując, Oxenfree zachęca nie tylko fabułą, ale i mechaniką, muzyką, postaciami i voice acting`iem. Jeżeli ktoś tak jak ja szuka w grach #czegoświęcej na pewno mogę polecić wybitną grę Night School Studio.
OXENFREE Full Original Game Soundtrack (OST)
Is. Leave. Possible?