Gra, którą lubimy nazywać Black 2, wcale nie musiała być typowym sequelem
Równie dobrze mogła być kooperacyjną strzelaniną z powyższą czwórką wyluzowanych bohaterów w rolach głównych.
Pamiętacie Black 2? Jasne, że nie, bo przecież ostatecznie gra w żadnej formie nie ujrzała światła dziennego. Stuart Black - "mózg" odpowiadający za niesamowicie efektowną strzelaninę - odszedł nawet z Criterion, by w Codemasters stworzyć duchowego następcę Blacka czyli Bodycount. Ostatecznie rozstał się ze studiem jeszcze przed wysłaniem gry do tłoczni, a Bodycount nie zadowolił chyba nikogo. W recenzji Paweł Winiarski pisał o nim tak:
O Bodycount zapomnę tak samo szybko, jak przeszedłem trwający niecałe 6 godzin tryb kampanii (normalny poziom trudności). Nie zapamiętam z niego praktycznie nic. Momentami strzelało mi się jednak przyjemnie, przez co nie przykleję grze łatki najgorszego FPS-a tego roku. Ot, kolejna strzelanka, którą raczej omijajcie, w najlepszym razie pożyczcie. Duchowy następca świetnego Black? Wolne żarty. Ale wróćmy do Black 2. Serwis Unseen64 dotarł do źródeł, które rzucają nieco światła na problemy, przez które nie dane nam było zagrać w ten tytuł.
Black 2 - szkic koncepcyjny /fot. unseen64.net
Z ich relacji wynika, że prace nad sequelem zaczęły się prawie rok przed ukończeniem pierwszej gry, a mimo to nie wyszły poza fazę preprodukcji. Powodem miały być rzekomo różnice w pomyśle na Black 2. Stuart Black chciał kontynuować fabułę pierwszej gry i najpewniej zrobić klasyczny sequel. Gdy okazało się, że ta wizja napotyka opór Electronic Arts, miał odejść ze studia. Tak przynajmniej pamięta to jeden z rozmówców Unseen64.
EA nie zrezygnowało jednak z tej marki. Po odejściu kłopotliwego designera, Criterion przymierzało się do... rebootu Black i zaprezentowania zupełnie innego - kooperacyjnego - podejścia do strzelaniny. Fabularne więzy z pierwszą grą miały zostać zerwane, pojawiliby się nowi bohaterowie. W 2006 roku przedstawiciel EA nazwał ten projekt "nową generacją Blacka". Gra miała trafić do sklepu przed 31 marca 2008 roku, kiedy to kończył się kolejny rok fiskalny firmy. Ostatecznie nic z tego nie wyszło.
Reboot Black - szkic koncepcyjny /fot. unseen64.net
Gdy Alex Ward, pełniący swego czasu w Criterion funkcję creative directora, zaczął wspominać na Twitterze stworzony na potrzeby studia zwiastun Black 2 i podzielił się dwoma obrazkami z nieukończonego projektu, wyglądało to jak gra, której fani "jedynki" mogli się spodziewać. Unseen64 potwierdza, że pochodzą one z tego wcześniejszego etapu prac nad sequelem, gdy Black 2 miało być właśnie nim i niczym innym.
I tej wersji żałuję. Moje marudzenie nie ma oczywiście większego znaczenia (i podstaw, bo o fabule nic nie wiadomo), ale jakoś nie pałam sympatią do pomysłu rozwadniania gęstej od wybuchów i szczypiącej w nos zapachem prochu atmosfery Blacka czwórką młodych bohaterów, żywcem wyciągniętych z jakiegoś serialu o grupce przyjaciół z wielkiego miasta.
[źródło: Unseen64]
Maciej Kowalik