God of War: Chains of Olympus

God of War to seria, która zadebiutowała na PlayStation 2, robiąc jednocześnie spore zamieszanie i wnosząc do branży powiew świeżości. Dodatkowo, co obecnie trafia się niestety dosyć rzadko, twórcom udało się stworzyć i wypromować charakterystyczną oraz niesamowicie interesującą postać głównego bohatera - championa bogów greckich - Kratosa. God of War w wersji portable został zapowiedziany na przenośną konsolkę Sony już dawno temu i w zasadzie większość z nas zadawała sobie pytanie „co z tego będzie?” (pewnie wielu zastanawiało się czy nie wyjdzie z tego czasem kolejne Gran Turismo Portable). Całkiem niedawno mieliśmy okazję pograć w demo Chains of Olympus i wtedy już było jasne - nadchodzi megahit. Czy pełna wersja dorównuje temu, co zaprezentowało demo oraz atrakcjom, jakie widzieliśmy na dużym ekranie?

God of War: Chains of Olympus
marcindmjqtx

MITY Fabuła odwołuje się do najbardziej charakterystycznych wydarzeń znanych z mitologii. Podczas przygody spotkamy zarówno bogów greckich, tytanów jak i inne postacie, które dla mitologicznego świata są kluczowe (Charon!). Z niektórymi będziemy walczyć, z innymi tylko porozmawiamy. Arcyciekawe jest także zakończenie, jednakże aby nie psuć wam zabawy nie wspomnę, czego ono dotyczy (można się tego domyślić na chwilę przed finałem) i do którego mitu się odwołuje. Nie ma jednak co udawać, że w przypadku tego typu gier fabuła ma jakieś większe znaczenie - fajnie jeśli jest, dobrze jeśli jest interesująca, ale jeśli jej nie ma, to nic złego się nie dzieje.

I FAKTY Zacznijmy od tego, co rzuca się w oczy na samym początku - oprawy. Aspekt wizualny God of War to absolutny szczyt tego, co dotychczas ukazało się na jakiejkolwiek przenośnej konsoli. Co więcej, można zaryzykować stwierdzenie, że grafika dorównuje pod każdym względem temu, co widzieliśmy na konsolach stacjonarnych, gdyż ewentualne braki czy niedociągnięcia tuszowane są przez niewielki ekran konsolki. Paleta barw, liczne rozbłyski wywołane walką, spora liczba przeciwników na ekranie oraz ogromne, wysokiej jakości przestrzenie, wszystko to sprawia niesamowicie pozytywne wrażenie. Niestety ogrom tego, co dzieje się na ekranie powoduje czasami chrupnięcia animacji, czego nikt z nas nie lubi. Prawdę powiedziawszy w ferworze wydarzeń nie zwraca się jednak na to większej uwagi i pomimo, że jest to minus dosyć denerwujący to można śmiało przymknąć na niego oko.

Na mistrzowskim poziomie stoją wyreżyserowane wstawki filmowe, co niejako jest już wizytówką serii. Z niewiadomych względów pewne animacje wydają się być takie same jak te, które oglądaliśmy grając na PlayStation 2.

Muzyka, jaka towarzyszy naszej przygodzie, jest doskonała i idealnie wpasowana w klimat rozgrywki. Jest ona jednocześnie bardzo podobna do tego, co znamy z poprzednich części, dostępnych na dużym ekranie. Wspaniałe i majestatyczne kawałki zachęcają nas do brutalnego przebijania się przez hordy wrogów (lepiej grać w dobrych słuchawkach), podkręcając akcję oraz adrenalinę.

ESENCJA DESTRUKCJI Jeśli już jesteśmy przy walce, to zaznaczyć trzeba, że sterowanie rozwiązane zostało wyśmienicie. Kręcenie różnego rodzaju combosów, zarówno tych mniej skomplikowanych, jak i tych trudniejszych nie sprawia żadnych trudności. Brak drugiego analoga w niczym nie przeszkadza. Także kamera umiejscowiona jest praktycznie zawsze we właściwym miejscu i nie odczujemy tutaj, znanych z niektórych tytułów, „bonusów” w postaci pokazywania ściany w momencie krwawej jatki.

Wspomnieć trzeba, że gra pozbawiana została (HURRAAA!) frustrujących elementów zręcznościowych, jakie były obecne np. w pierwszej części przygód Kratosa. Dzięki temu mamy pewność, że PSP nie poleci w ścianę tak, jak pad od PlayStation 2, kończąc przy tym swój marny żywot. W moim odczuciu wyszło to grze zdecydowanie na dobre, bo God of War to przede wszystkim walka, przeplatana rozwiązywaniem prostych zagadek. Nie ma tu po prostu miejsca na jakieś durne skakanie po belkach czy lawirowanie między obrotowymi ostrzami.

Niestety sama walka uległa pewnym uproszczeniom. Nie chodzi tutaj bynajmniej o wspomniane powyżej kombinacje ciosów (bo tych jest sporo), ale o stopień trudności potyczek. Są one po prostu bardzo łatwe i nie ma tu znaczenia czy walczymy z hordą zwyczajnych jednostek, wielkimi cyklopami czy nawet czekającymi na końcu poziomu bossami. Jakby tego było mało, to bardzo licznie rozmieszczono punkty, w których możemy grę zapisać. Co gorsza, jeśli uda nam się zginąć (co jest niezła sztuką), to często przygodę rozpoczynamy nie od ostatniego zapisu stanu gry, ale od jednego z checkpointów, które są nawet w połowie walk z bossami.

A z czym walczymy? Przeciwników jest całkiem sporo. Na swojej drodze spotkamy i wyślemy do Hadesu zwykłych „jednostrzałowych” żołnierzy (w wersjach walczących wręcz oraz z dystansu), większe, ale równie łatwe do zgładzenia jednostki w postaci cyklopów, olbrzymów, meduz (w większej grupie są to w zasadzie jedyne jednostki, które mogą nas łatwo unicestwić - zamieniając w kamień i rozbijając na atomy), mantikor itp. Odrębnym rozdziałem są walki z bossami, które tradycyjnie stoją na niesamowicie wysokim poziomie i kończą się bardzo widowiskowymi quick time events - szybkie naciskanie pojawiających się kombinacji, które kończy się efektywną anihilacją przeciwnika (w ten sam sposób możemy też kończyć fakultatywnie niektóre rodzaje zwykłych przeciwników).

Pewnym minusem jest to, że grę możemy ukończyć w zasadzie podstawowymi kombinacjami ciosów lub też czystą masherką klawiszy i nie musimy stosować wymyślnych strategii, aby odnieść sukces. Dodatkowo nasz blok stanowi dla praktycznie wszystkich przeciwników przeszkodę nie do przejścia (wliczając w to większość bossów).

Aby jeszcze ułatwić nam zadanie oddano w nasze ręce pokaźny arsenał, który zwiększa się razem z naszymi postępami. I tak do standardowego oręża dostępnego od samego początku (i najbardziej skutecznego, aż do samego końca) w postaci Blades of Athena dołożymy m.in. tarczę boga słońca Heliosa, która pozwala odbijać ataki z dystansu (a odpowiednio zastosowana pozwala także rozbijać ataki w zwarciu) czy też broń samego Zeusa, jakiej używał podczas bitwy z tytanami o władzę nad Olimpem. Dodatkowo posiadaną broń można ulepszać (uzyskujemy dodatkowe kombinacje, większą siłę destrukcji). Nie zabrakło także elementów magii w postaci np. niszczycielskiego ognistego efreeta, który sieje zniszczenie dookoła Kratosa (również możemy go ulepszać).

Rozgrywki nie komplikuje także łatwość odnajdowania w grze bonusów, które zwiększają liczbę punktów życia oraz magii (w stacjonarnych odsłonach były one dosyć mocno poukrywane i ich odnalezienie wymagało czasem sporego kombinowania).

Wszystko to sprawia, że podstawową linię fabularną, na standardowym poziomie trudności, ukończymy w trochę ponad 5 godzin. Będzie to jednak czas spędzony na wyśmienitej, i co ważniejsze, zróżnicowanej zabawie. Czy więc można narzekać na krótki czas rozgrywki? Moim zdaniem nie, bo dzięki temu gra nie jest ani przez chwilę monotonna, a lepiej jest spędzić wyśmienicie i ciekawie kilka godzin, niż nudzić się przez kilkadziesiąt.

Prostota walk oraz zastosowane uproszczenia sprawiają jednak, że Chains of Olympus to tytuł doskonale dopasowany do realiów przenośnej konsolki i sprawdzi się zarówno podczas dłuższej partyjki na kanapie, jak i krótkiej rozgrywki podczas podróży metrem (uwaga, aby nie przegapić swojej stacji, bo gra wciąga niesamowicie). Jednocześnie jest to tytuł bardziej przystępny dla przeciętnego gracza. Oczywiście dla prawdziwych twardzieli oddano do dyspozycji wyższe poziomy trudności oraz ciekawy dodatek w postaci wybitnie uciążliwych wyzwań Hadesa (np. zabij 30 łuczników bez draśnięcia).

EPILOG God of War to tytuł, który każdy posiadacz PSP musi mieć i który każdy posiadacz PSP powinien ukończyć. Jeśli jeszcze nie macie przenośnej konsoli Sony, to oto jest dobry powód, żeby czym prędzej udać się do sklepu. Gra pomimo, że nie jest zbyt długa, to zachwyca dokładnie wszystkim, zaczynając od oprawy, przez klimat i jakość rozgrywki, do tego, co dla każdego tytułu jest najważniejsze, czyli kosmiczną grywalność. Jednocześnie wymienione wady, tak naprawdę są praktycznie nieistotne, co więcej niektórzy mogą je uznać za zalety (niski poziom trudności pozwala uniknąć frustracji, a czas rozgrywki jest dopasowany do specyfiki konsoli przenośnej), jako że czynią one grę bardziej dostępną. Przed wami najlepsza obecnie gra na Sony PSP, dlatego też wystawiona ocena nie może być inna. P O L E C A M !

OCENA 9,5/10

+ oprawa audio-wizualna, + grywalność, + Kratos.

- zbyt niski poziom trudności, - trochę ponad 5h i koniec.

God of War: Chains of Olympus (PSP)

  • Gatunek: akcja
  • Kategoria wiekowa: od 18 lat
Źródło artykułu:Polygamia.pl
recenzjesonypsp
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.