Giants (trzecia opinia)

Giganci to połączenie gry akcji, strategii RTS i strzelanki z symulatorem King-Konga. Jakkolwiek zdążyliśmy się już przyzwyczaić do gier hybrydowych, wszak mieszanie to jedyny sposób obrony twórców przed wtórnością w sytuacji, gdy wszystko już zostało wymyślone, jednak tym razem, na pierwszy rzut oka, Giants wydać się mogą przegięciem. Jednak im głębiej patrzymy, tym mocniej stwierdzamy - to może się udać.

marcindmjqtx

18.11.2003 | aktual.: 08.01.2016 13:01

Giants (trzecia opinia)

PiotreS

Giganci to połączenie gry akcji, strategii RTS i strzelanki z symulatorem King-Konga. Jakkolwiek zdążyliśmy się już przyzwyczaić do gier hybrydowych, wszak mieszanie to jedyny sposób obrony twórców przed wtórnością w sytuacji, gdy wszystko już zostało wymyślone, jednak tym razem, na pierwszy rzut oka, Giants wydać się mogą przegięciem. Jednak im głębiej patrzymy, tym mocniej stwierdzamy - to może się udać.

Dawno, dawno temu, a może całkiem niedawno, bardzo daleko, a może zupełnie blisko, była sobie piękna Kraina, w której żyli giganci. No, może niezupełnie w liczbie mnogiej, gdyż gigant był tylko jeden, ale za to rzeczywiście zasługiwał na swe miano. Olbrzym Kabuto - tak zwał się ów przyjemniaczek - był efektem wielu wieków starań Morskich... Żniwiarek? Kosiarek? (Jak do ciężkiego diabła przetłumaczyć angielskie The Sea Reaper?). W każdym razie - zwiewnych istot, pół-syren zamieszkujących ciepłe laguny i płytkie morza Krainy. Żniwiarki stworzyły Giganta dzięki potężnej magii, aby mógł im pomagać przy wznoszeniu budowli i odstraszać potencjalnych intruzów. Niestety, jak to z wydoroślałymi dzieciakami bywa, Kabuto bardzo szybko obrócił gigantyczną moc przeciw stworzycielkom. Po krótkiej, acz krwawej walce, kobitki musiały ewakuować się do podwodnych baz. Na lądzie zapanował Kabuto i inne, mniej lub bardziej, pokraczne kreatury, które ściągać zaczęły z różnych zakamarków kosmosu. Wśród tych mniej pokracznych znalazł się trzeci zbiorowy bohater komedii o tytule Giants - rasa humanoidalnych istot - Meccarynów. Pięciu jej przedstawicieli trafiło na bajkową planetę po awaryjnym lądowaniu statku kosmicznego, którym udawali się na wakacje. I to był przysłowiowy o jeden grzyb w barszczu zbyt wiele...

Wszystko w jednym

Podsumujmy krótko. Mamy piękną egzotyczną planetę, pokrytą w większości płytkim i ciepłym oceanem i siecią drobnych, skalistych wysepek, z których każda z powodzeniem może wystąpić w reklamie batonika „Bounty”. Mamy trzy odmienne rasy - technicznie zaawansowanych Meccarynów, posługujące się magią syreny oraz giganta Kabuto, uosobienie pierwotnej siły. Konflikt murowany. Jednak jeżeli ktoś spodziewa się zobaczyć kolejnego RTSa utrzymanego w stylu Starcrafta, może się mocno zdziwić. Nie ma tak łatwo... Giants: Citizen Kabuto stanowić mają misz-masz wszystkich popularnych gatunków gier komputerowych. Za projekt odpowiada grupa Planet Moon Studios, złożona z ex-członków Shiny, którzy maczali programistyczne paluchy między innymi w MDK i Sacrifice, a to niemal gwarantuje dobry skutek.W Giants znajdziemy przede wszystkim dużo elementów typowych dla strzelanki FPP - podział na misje, różne rodzaje broni, rozrzucone po planszy power-upy. Jednak zadania stawiane przed graczem nierzadko będą niespodziewane. Na początku wcielać się będziemy w postać jednego z Mecców, który poszukuje na wyspach części do naprawienia swego statku kosmicznego. Sympatyczny podopieczny bardzo szybko wplącze się w całą masę zabawnych perypetii. Za pomocą odrzutowego plecaka będzie musiał ratować uwięzionych na skałach Smartiesów (rdzennych mieszkańców planety) - i tu mamy już zręcznościówkę czystej wody. Innym razem z podległą mu drużyną zbudować trzeba będzie bazę - wtedy Giants zmieni się w prostego RTSa, przypominającego nieco serię Battlezone. Po chwili gracz wcieli się w jedną z młodych syren, która wędruje po zakamarkach wysepek, walcząc przy pomocy łuków, mieczy i magii niczym Rynn z Drakana, a w następnej misji zasiądzie za sterami „skutera wodnego” i ruszy w szaloną pogoń niczym w Star Wars: Racer. Na koniec pozostaje oczywiście sam Kabuto. Gra gigantem gwarantować ma wrażenia porównywalne z oglądaniem filmów o Godzilli, a rozdeptanie całej wioski nie będzie niczym nadzwyczajnym. Wszystkie te przeskoki, zmiany scenerii, bohaterów i charakteru zadań scalone będą znakomitym scenariuszem i wieloma animowanym scenkami. Autorzy dość mocno pracują nad wciągającym trybem dla pojedynczego gracza.

Grafika dla gigantów.

Warto zatrzymać się przez chwilę przy wyglądzie Giants. W pełni trójwymiarowy engine zaprojektowano specjalnie dla potrzeb tej gry, jednak nie trudno dostrzec w nim pewnych podobieństw do Sacrifice. Wydaje się jednak, że projektanci z Planet Moon więcej uwagi poświęcili wyglądowi postaci, dzięki czemu wszystkie występujące w grze stworzenia (ponad 50 modeli 3D) są bardziej plastyczne i szczegółowe. Rewelacyjnie zapowiadają się efekty użycia magii przez syreny (np. gigantyczne tornado, ściana ognia) oraz wszystkie efekty świetlne („soczewka”, słońce odbijające się w falach oceanu). Wersja beta, którą otrzymaliśmy do testów w redakcji Valhalli, nie była jeszcze skończona, jednak już dziś można powiedzieć, że zapowiada się prawdziwy smakołyk dla wszystkich wzrokowców. Spójrzcie tylko na screeny i uwierzcie - to się porusza! Niestety przyjdzie za to zapłacić wszystkim posiadaczom słabszych konfiguracji. Absolutne minimum do odpalenia tej gry w formie „znośnej” to na dzień dzisiejszy Celeron 400, 128 MB RAM i karta graficzna z wyższej półki (w naszym przypadku GeForce 2). Rozdzielczości powyżej 800 x 600, 32-bitowe tekstury, bump mapping i inne bajery dostępne są dla nielicznych szczęśliwych posiadaczy szybkich PIII, 256 MB RAMu i kart graficznych z najwyższej półki (pozdrowienia dla naszego admina) Chodzą słuchy o łatce optymalizującej nieco kod gry, tak więc pozostajemy przy nadziei, iż autorom z Planet Moon uda się nieco poprawić wydajność ich pięknego enginu. Giants: Citizen Kabuto ukazać się mają już niebawem. Polski dystrybutor gry, firma CD Projekt, dokłada starań, aby w pełni zlokalizowana wersja trafiła do sklepów w połowie marca. Wersja testowa, którą otrzymaliśmy od wydawcy, pozwala przypuszczać, że oto nadchodzi kolejny wielki hit ze stajni Interplay i jeśli obietnice autorów się spełnią, giganci będą na ustach i twardzielach wszystkich graczy. Dlatego też obiecujemy solidną i obszerną recenzję tej gry na łamach Valhalli już niebawem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.