Gears of War na planszy
Wydawnictwo Fantasy Flight Games nie boi się sięgać po uznane marki i - niczym Japończycy - jeszcze je ulepszać. W przypadku takich produkcji jak StarCraft czy World of Warcraft jest to pewnie trudne, ale FFG się tym nie przejmuje i wydaje pełne rozmachu planszowe kobyły. Oczywiście planszówka to zupełnie inny typ rozrywki, ale niekiedy wydawcy udaje się powtórzyć sukces elektronicznego pierwowzoru. Warto zresztą zerknąć tutaj i policzyć, z iloma legendami zmierzyło się FFG.
Aktualnie na tapecie znalazł się kolejny hit - strzelanka Gears of War. Z opisu możemy wnioskować, że będzie to gra dużego kalibru. Spore pudełko ma zawierać 30 figurek (z pewnością solidnie wykonanych), prawie 250 kart i kilkanaście elementów mapy generowanej losowo w każdej rozgrywce. Należy do tego doliczyć kilkadziesiąt żetonów oraz garść kostek i produkt robi się wart swojej solidnej ceny (prawie 80 baksów).
Mowa oczywiście o wartości wymiernej. Trudno bowiem - nie znając jeszcze instrukcji - ocenić potencjał tytułu. Gears of War: The Board Game to gra kooperacyjna, w której gracze mają współpracować jako zespół, a wyzwanie będzie generowane losowo. Reklamowa zajawka obiecuje, że „Sztuczna Inteligencja” mechaniki będzie naprawdę zaskakiwała, co uchroni grę przed ryzykiem szybkiego wypalenia się. Replayability w pozycjach typu kooperacyjnego to podstawa - inaczej gracze po kilku partiach nie będą czuli żadnego wyzwania.
Planszowym „Gearsom” będzie warto dać szansę również ze względu na osobę autora. Corey Konieczka odpowiada bowiem za inną, bardzo dobrą grę kooperacyjną - Battlestar Galactica (opartą na popularnym serialu). Jeśli tytuł zaskoczy, można spodziewać się dodatków - pomysłów na nowe zastosowania piły łańcuchowej nie powinnno zabraknąć. Maciej "Repek" Reputakowski