Game Over Mr. Pacman
Mimo że całkiem nieźle znam stolicę Dolnego Śląska, nie wiedziałem czym jest i gdzie się znajduje Galeria U. Do wczoraj. W sobotni wieczór bowiem, kilku zapaleńców retrogamingu zorganizowało tam interaktywną wystawę, której głównymi bohaterami byli Pacman i spółka.
Znalezienie Galerii U sprawiło mi nie lada trudność. Od samego początku szukałem czegoś niewielkiego i kameralnego. Czegoś, co można by określić mianem szeroko rozumianego "undergroundu" i wpasowującego się w garażowy klimat. Jak się później okazało, Galeria U to nic innego, jak kilka ciasnych pomieszczeń rozlokowanych na dwóch piętrach małej, wysłużonej kamienicy, stojącej przy ulicy Jedności Narodowej 93.
Zainteresowanie wystawą wyraźnie przerosło oczekiwania organizatorów, czego dowodem były zatłoczone wnętrza niezbyt obszernych pokoi. Naprawdę nie spodziewałem się, że "Game over Mr. Pacman" przyciągnie tyle osób. Na sobotniej imprezie pojawili się nie tylko ludzie młodzi, którzy większą część swojego dzieciństwa spędzili, rypiąc w mniej lub bardziej popularne tytuły na Atari 65xe. Można było spotkać także osoby nieco starsze, jak również sporą grupę przedstawicielek płci pięknej, a nawet jedną mamę z bobasem na rękach. Atmosfera była naprawdę przyjemna.
Nie jestem graczem z nie wiadomo jak wieloletnim stażem (w grudniu stuknie mi dopiero dwadzieścia wiosen), więc niektóre z porozstawianych wokół sprzętów były dla mnie nowością. Nigdy nie miałem okazji pograć chociażby w After Burner na konsoli Sega Master System II, tak więc sobotnia wizyta na wystawie Game over Mr. Pacman pozwoliła mi doświadczyć czegoś, czego nigdy nie byłbym w stanie nadrobić. Możliwość kilkunastominutowej zabawy z grami, których paleta barw ograniczona jest do zaledwie szesnastu kolorów w ośmiu odcieniach to ciekawa odskocznia od zaawansowanych technologicznie produkcji, pojawiających się na konsole obecnej generacji. Łezka się kręci w oku.
Do dyspozycji odwiedzających oddano niestety tylko ATARI 65XE, Commodore 64, ATARI 1040ST, Amigę 1200 oraz wspomnianą wcześniej konsolę Sega Master System II. Wyglądało to trochę biednie i spodziewaliśmy się czegoś z większym rozmachem, ale jak udało nam się ustalić, ta impreza to swego rodzaju preludium do czegoś większego, planowanego na jesień. Game Over Mr. Pacman miał być z założenia bardzo skromny i nikt nie miał zamiaru rzucać się od razu na głęboką wodę.
Z ciekawostek warto wspomnieć, że można było tu zobaczyć przerobioną Atarynkę, która potrafiła grać w stereo i była wyposażona w 1MB pamięci RAM. Jej interfejs, który zamiast z magnetofonu pozwala wgrywać programy z kart SD to już swego rodzaju majstersztyk. Organizatorzy zadbali także o to, aby było co na zgromadzonych w Galerii U sprzętach odpalić. Każdy, kto zdecydował się odwiedzić wystawę, mógł pograć na dowolnie wybranej przez siebie maszynce w takie gry, jak nieśmiertelny Pacman, Moon Patrol, PGA Tour Golf, After Burner czy Arkanoid na ATARI.
Kluczem programu była projekcja twórczości demosceny ATARI oraz Amigi. Do wyświetlenia graficznych demek posłużyły lekko zmodyfikowane sprzęty, które podłączone do rzutnika i porządnych głośników estradowych pozwoliły na zaprezentowanie wszystkim zgromadzonym możliwości komputerów z tamtych czasów. Warto przypomnieć, że leciwe ATARI ma moc obliczeniową mniejszą od każdego współczesnego telefonu komórkowego. Fajnie, że "atarowa" czy "amigowa" demoscena wciąż się rozwija i nadal tworzone są kolejne produkcje.
Udało mi się także zamienić kilka słów z jednym z organizatorów wystawy - Tytusem, który przybliżył pokrótce genezę swojej fascynacji retrogamingiem:
Abdel: Skąd taki pomysł na wystawę? Tytus: W Polsce scena "atarowska" i "amigowska" ma się dobrze i nadal się rozwija. Funkcjonują takie strony internetowe, jak chociażby atarionline.pl i widać, że coraz więcej ludzi wraca do tej sceny, i odkopuje swoje zakurzone sprzęty. Gry i dema z fantastyczną muzyką fascynują mnie od dziecka. Mało tego, cały czas je oglądam i staram się być na bieżąco z nowościami. Ostatnio dostrzegłem duże zainteresowanie demosceną "małego" ATARI i wpadłem na pomysł, aby podzielić się swoją pasją z innymi. Razem z koleżankami z Galerii U udało nam się zorganizować tę wystawę i, patrząc na ilość osób jaka nas odwiedziła, myślę, że dzisiejszą imprezę można zaliczyć do udanych
Jak myślisz, co przyciągnęło tyle osób do odwiedzenia wystawy Game over Mr. Pacman? Myślę, że pewnego rodzaju nostalgiczne wspomnienia, chęć powrotu na chwilę do przeszłości, ale także zmęczenie nowymi grami. To nie żadna sztuka stworzyć grę z piękną grafiką na high-endowym sprzęcie. Sztuką jest zaprogramować coś świetnego na ograniczone możliwościami technologicznymi ATARI. To takie robienie czegoś z niczego. Tu naprawdę trzeba się wykazać sporymi umiejętnościami i cieszę się, że są ludzie, którzy wciąż mają ochotę z tymi poczciwymi sprzętami się bawić.
Ile czasu zajęło Wam przygotowanie wystawy? Nie zajęło nam to zbyt wiele czasu. Miejsce znaleźliśmy bez większych problemów, większość sprzętów pochodzi z mojej prywatnej kolekcji bądź jest pożyczonych od przyjaciół. Największy problem mieliśmy z załatwieniem telewizorów.
Czy jest jakaś szansa na to, aby interaktywna wystawa retrogaminowa zawitała w jakichś innych miastach? Planujecie zorganizować coś podobnego do tego, co mogliśmy oglądać dzisiaj? Tak, mieliśmy dziś propozycję wyjazdu do Łodzi, z której jak najbardziej chcemy skorzystać. Oprócz tego planujemy także większą imprezę tego typu w Centrum Reanimacji Kultury we Wrocławiu, którą chcemy zorganizować mniej więcej w październiku tego roku. Będzie to dużo większe, trzydniowe, multiplatformowe spotkanie, nie tylko ograniczone do Amigi czy ATARI, ale poszerzone o dodatkowe platformy. Wszystko połączone będzie z koncertami muzyków, którzy cały czas używają właśnie tych sprzętów. To, co można zobaczyć w Galerii U to dopiero przedsmak tego, co szykujemy na jesień.
Do kiedy będzie można oglądać wystawę Game over Mr. Pacman we Wrocławiu? Wszystkich chętnych zapraszamy codziennie do 30 kwietnia.
Tak więc jeśli macie chwilę wolnego czasu i interesuje Was scena retrogamingowa lub wręcz przeciwnie - chcecie zobaczyć na czym i jak to się kiedyś grało, to warto odwiedzić Galerię U. No chyba, że boicie się ciasnych i zatłoczonych wnętrz. Niektórym mogą też nie wystarczyć rozstawione w paru pomieszczeniach Atari, Amiga i C64. W takim wypadku, wystawa Game over Mr. Pacman to raczej impreza nie dla Was.
Tomasz "Abdel" Wikliński