Forza Horizon 4 świętuje 7 milionów
Ale no właśnie - 7 milionów czego?
Bach, ależ wynik, co? Playground Games wrzuciło na oficjalnego Twittera swojego wyśmienitego tytułu wesołą informację, w której sami sobie przybijają piątkę. Siedem milionów graczy - niecałe cztery miesiące po premierze podstawki (recenzowaliśmy) oraz miesiąc po rozszerzeniu Fortune Island (nie recenzowaliśmy, za co przepraszam, ale czasem gier mamy więcej niż wolnego czasu w ogóle w życiu). Podkreślenie „graczy” jest tutaj istotne i bardzo fajnie obrazuje, że w przypadku Microsoftu trzeba już nieco inaczej postrzegać podobne statystyki.
Dlaczego? Wiecie przecież - Forza Horizon 4 (na razie jako jedyna odsłona całej marki) trafiła do Xbox Game Pass, czyli netfliksopodobnego abonamentu, który pozwala nam szarpać we wszystkie dostępne tam tytuły tak długo, jak długo opłacamy miesięczną (lub nawet roczną) subskrypcję. Znajdziecie tam tuzy fantastycznych rzeczy, między innymi Hellblade’a, PUBG, Mortala, We Happy Few, Sea of Thieves, Life is Strange, Observer et cetera. Łącznie - ponad 260 gier. Wiadomo zatem, że to jedna z najlepszych opcji, w jakie można zainwestować, posiadając platformę Microsoftu. I wcale bym się nie zdziwił, gdyby gigant realnie sprzedał nawet mniej egzemplarzy Horizona niż połowa przywołanego wyniku. Podobnie jak sam Netflix, w mierzeniu sukcesu używa odmiennej miarki.
Co nie zmienia faktu, że „siedem milionów” robi wrażenie. A Playground się należy. Nawet jeśli „czwórka” stawia mocniej na kilka felernych w moich oczach aspektów, co się nabawiłem z nią, to moje. Ma jeden z najfajniejszych pomysłów na urozmaicenie torów, jakie dała nam ta generacja, „jeździ się” elegancko, całość lśni jak złoto. Po prostu odrobinę bardziej siadła mi struktura poprzedniczki. Ale nie zaglądałem też od dawna, czy i ewentualnie jak deweloperzy ją rozwinęli. Od razu słyszę groźny pomruk z mojej sprzętoszafki. Tak daje o sobie znać konsola, którą bardzo lubię, a która po prostu ma pecha być niemieszczącym się pod telewizorem spaślakiem. Coś mnie z nią łączy!
Wyciągnąć? Bartek, byłbyś zły, gdybym zamiast tych trzech rzeczy do recenzji zarwał nockę z Forzą?