FIFA 23 bije rekordy popularności. Historyczny wynik

FIFA 23 bije rekordy popularności. Historyczny wynik

FIFA 23
FIFA 23
Źródło zdjęć: © YouTube
Marcin Hołowacz
16.10.2022 15:19, aktualizacja: 17.10.2022 09:38

FIFA 23 jest ostatnim tytułem od EA Sports, w którym spotkamy się z nazwą Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej. Wygląda na to, że produkcja zapisze się na kartach historii również jako piłkarska gra o niezwykłej popularności.

Minęło już trochę czasu od chwili, gdy miejsce miała premiera gry FIFA 23. W związku z tym można liczyć m.in. na dokładniejsze informacje dotyczące jej popularności. Jedni będą zaskoczeni, a inni powiedzą, że wręcz się tego spodziewali. O co chodzi? Konkretniej mówiąc, sportowa produkcja jest rozchwytywana i bije przy tym rekordy.

Jak donosi serwis GameSpot, Electronic Arts cieszy się z tego, że w pierwszym tygodniu do ich gry zalogowało się aż 10,3 mln użytkowników, co stanowi historycznie dobry wynik. Atmosfera jest dodatkowo podkręcana przez fakt, że kolejne gry otrzymają zmienioną nazwę, mianowicie EA Sports FC.

Naturalne pytanie, które może się pojawić w głowach wielu osób będzie takie, czy tego typu zmiany zaowocują czymś negatywnym? Czy następna piłkarska gra straci na popularności przez coś tak trywialnego jak nazwa? Nie pomogą nawet aktualne rekordy?

Ciężko jest wróżyć z fusów i trzeba zwyczajnie poczekać na nowe premiery ze sportowego gatunku. Wracając jeszcze do obecnej sytuacji warto dodać, że FIFA 23 ma przed sobą mundial w Katarze, więc zainteresowanie grą może wyraźnie wzrosnąć.

Przy okazji wspominamy również o naszej recenzji. Karol Kołtowski pisał:

Jeśli chodzi o FUT, można tu narzekać na matchmaking. Dziwny system rankingowy w trybie online Division Rivals sprawia, że we wczesnej fazie gry wszyscy muszą wspinać się od najniższej dywizji. Nie ma tu meczów określających poziom graczy, więc naprzemiennie gramy z kimś, kto jeszcze nie zarobił na swój pierwszy skład z prawdziwego zdarzenia i kimś, kogo stać już na dwie ikony, a w ciągu pierwszych 45 minut jest w stanie wpakować nam kilka bramek.

Marcin Hołowacz, dziennikarz Polygamii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)