Fallout 76 jest miażdżony przez recenzentów jak żadna inna odsłona serii
Pierwsze oceny są niczym przeciwatomowy alarm.
Premiera Fallouta 76 miała miejsce 14 listopada i, jako że była to sieciówka, twórcy przynajmniej przez parę dni mieli spokój, jeżeli chodzi o pierwsze oceny. Po tygodniu trzeba już jednak spojrzeć prawdzie w oczy - nowa gra Bethesdy miażdżona jest przez recenzentów, niczym growy świat atomówkami. Najbardziej obrywa się jak na razie wersji na PlayStation 4, która w serwisie metacritic wykręciła średnią na poziomie... 46. Wersje na Xboksa One i PC radzą sobie nieco lepiej (odpowiednio 65 i 59), niemniej i tak jest to najsłabszy jak na razie wynik w historii studia.
Jeszcze bardziej krytycznie do gry podchodzą fani, ich ocena oscyluje w okolicach 3/10. W opiniach dominują natomiast głosy, że główną przewiną Fallouta 76 jest jak na razie dojmująca pustka. Recenzenci krytykują pomysł ze zrezygnowaniem z NPC-ów oraz nudne questy, niewykraczające daleko poza typowe przynieś, wynieś, pozamiataj. Grze zarzuca się też to, że mechanika jest słabo przystosowana do zabawy sieciowej. Narzeka się też na ogólny stan techniczny. Beta kasująca pliki przy próbie odpalenia gry, nielogiczne rozwiązania prowadzące do absurdów (jak na przykład sytuacja z trzema atomówkami, które zabiły serwer), wreszcie ważące po 48 GB patche, po których całości wciąż daleko jeszcze do gotowego produktu...
Grę Bethesdy weryfikuje też rynek. Poza niskimi ocenami jest to też jak na razie najgorzej sprzedająca się odsłona serii. Jak na razie sprzedaż fizycznych egzemplarzy w Wielkiej Brytanii jest gorsza aż o 83%, niż w przypadku poprzedniczki. Aczkolwiek nie musi to świadczyć o tym, że gra nie odniesie sukcesu. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Black Opsa IIII, który jednak stał się liderem cyfrowej dystrybucji.
Jakby jednak nie patrzeć, Bethesda ma przed sobą trudny problem do rozwiązania.
Krzysztof Kempski