Fajnie, że Atlus przeprasza streamerów. Jeszcze fajniej, że znosi wcześniejsze wytyczne
A niby w Internecie nikt nie słyszy Waszych skarg.
27.04.2017 | aktual.: 27.04.2017 10:42
Atlus powoli idzie po rozum do głowy. Przypominam, że wydawca w bardzo dosadny sposób walczył ze spoilerowaniem (tudzież zwykłym pokazywaniem) Persony 5 w Internecie. Przyblokowanie przycisku Share zaowocowało pięćdziesięcioma recenzjami z tymi samymi grafikami. Naszą także. Gorzej mieli streamerzy i goście od Youtube'a, którzy a) nie mogli skupiać się na scenkach fabularnych, b) nie mogli udostępniać dłuższych nagrań niż dziewięćdziesięciominutowe, c) dostawali bana, gdy zdradzali wydarzenia w grze po 7 lipca, czyli drugą połowę głównego scenariusza. A teraz - proszę, nawet "przepraszamy" padło.
W nowym wpisie na blogu czytamy:
Słowem - od teraz bez problemu obejrzycie 85% całej gry. To dziesiątki godzin, Persona 5 jest gigantyczną produkcją. Niestety, na razie nigdzie nie padło ani słowo o planach odblokowania przycisku Share. Dzięki temu co prawda znajomi z branży nie zasypują Facebooka każdym stylowym kadrem, ale w miarę upływu czasu wypadałoby coś z tym zrobić. Potwórzę także raz jeszcze - w ten tytuł MUSI zagrać każdy entuzjasta japońszczyzny. Jest warta Waszych pieniędzy, przyrzekam.
A gdyby Nintendo reagowało tak szybko, jak Atlus, to w ogóle żylibyśmy w nieco lepszym świecie.
Adam Piechota