Fable 2 - recenzja

Fable 2 - recenzja

Fable 2 - recenzja
marcindmjqtx
08.11.2008 00:36, aktualizacja: 30.12.2015 14:13

W moim prywatnym rankingu gier Fable było jednym z najlepszych tytułów na poprzedniej generacji konsol. Nie muszę wobec tego wyjaśniać, że na kolejną część czekałem długo i niecierpliwie. Zwłaszcza, że dotychczas większość kontynuacji megahitów zawiodła (Ninja Gaiden 2, Halo 3 ). Fable 2 nie zawodzi.

Klimat jest baśniowy i daje się to odczuć od samego początku do samego końca. Pierwsza część słynęła ze swobody i gracz mógł robić w zasadzie to, co chciał (poza tym co zrobić musiał aby iść do przodu). Teraz wolność jest jeszcze większa!

Wybory przed jakimi stajemy są typowe i dość "czarno-białe”. Polecam jednak postępować zgodnie z własnym sumieniem ponieważ nie zawsze wybór „dobra” jest dla nas korzystny, a granie wyłącznie na „dobrą nutę” (czy też złą) jest w moim odczuciu bezsensu. Niestety zabrakło bardzo fajnych motywów obecnych w części pierwszej, gdy na przykład po walce na arenie mogliśmy dobić siostrę jednego z największych herosów (w walce z nami okazywał się co prawda leszczem, ale plotka głosiła, że był mocny) co następnie miało odzwierciedlenie w dalszej rozgrywce. Często musimy postępować brutalnie i bezwzględnie, a dokonane wybory mogą niejednokrotnie być niemoralne (poświęcić siebie czy niewinną osobę ? wybór jest oczywisty zwłaszcza, że mamy jeszcze wiele do zrobienia).

Poza podążaniem głównym wątkiem fabularnym mamy do dyspozycji także wiele misji pobocznych. Z oczywistych względów opłaca się je wypełniać aczkolwiek jest to opcjonalne i bez nich spokojnie ukończymy grę (nie ma obawy, iż nie „wymasterujemy”postaci i zabije nas ostatni boss). Magia Fable 2 tkwi jednak w czymś innym. Zamiast skupiać się na wykonywaniu misji możemy po prostu oddać się zupełnie czemuś innemu. Wyrabiać miecze, rąbać drewno, bawić się z psem, kupować sklepy i domy (nieruchomości przynoszą nam później regularny dochód), meblować je, mieć kochanki, żony to wszystko tu jest i tylko czeka aż się tym zajmiemy. Najważniejsza zaletą Fable 2 jest jednak przystępność. Zarówno system walki, jak też sposób zdobywania doświadczenia i nowych zdolności bojowych będzie przyjazny dla każdego. Tutaj naprawdę nie trzeba się martwić o to, co czai się za rogiem, bo z każdym przeciwnikiem jesteśmy w stanie poradzić sobie bez większych problemów. Ilość dostępnych mikstur leczących jest imponującą, a poziom życia możemy uzupełniać także jedzeniem (którego jest jeszcze więcej). Walka odbywa się w czasie rzeczywistym i ogranicza się do wyboru czy przeciwnika zaatakujemy w zwarciu, z odległości czy też magią. Użycie każdego z powyższych stylów spowoduje nabycie określonego rodzaju doświadczenia (plus doświadczenie ogólne), które następnie możemy wymienić na ulepszenie naszej postaci. Wybór broni jest mocno ograniczony aczkolwiek bezproblemowo każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Co ważne, w trakcie całej rozgrywki nie zginałem ani razu. Dodatkowo w naszej podróży towarzyszy nam najlepszy przyjaciel każdego człowieka - pies. Jest to ciekawe stworzenie, które wyszukuje nam ukryte skarby, ostrzega przed wrogami, a także potrafi dobić leżącego wroga. W wolnej chwili możemy się z nim pobawić albo porzucać mu piłeczkę. Pies jest nieśmiertelny aczkolwiek podczas większej zawieruchy może zostać ranny. Ciekawą sprawą jest możliwość chwalenia psa w odpowiednich momentach np. gdy znajdzie skarb. Fable 2 oferuje masę sekretów. Do odnalezienia czekają srebrne klucze (możemy za ich pomocą otwierać skrzynie z wartościowymi skarbami), gargulce, magiczne drzwi, legendarne bronie i wiele innych mniej lub bardziej ciekawych rzeczy.

Podobnie jak w poprzedniej części także i teraz mam ogromną swobodę w tworzeniu postaci. Poza płcią, fryzurą, kolorem włosów, zarostem czy też tatuażem możemy ubrać się na wiele różnych sposobów (gdyby tego było mało, to ubrania możemy farbować tworząc iście tęczowe kombinacje). Do tego mamy spory wachlarz pseudonimów, jakimi możemy się posługiwać. Teoretycznie dany tytuł może być używany, gdy sobie na niego zasłużymy (np. Waleczne Serce dostajemy gdy wygramy wszystkie walki na arenie) aczkolwiek odpowiednio duża kwota sprawia, że nie musimy czekać tak długo. Ciekawym patentem jest powiązanie wyglądu naszej postaci z dominującym stylem walki. Walcząc w zwarciu będziemy wyglądali jak Conan, podczas gdy strzelec będzie zdecydowanie bardziej wychudzony, a mag świecący (magia wyłazi mu przez skórę!). Jako, że najlepszą metodą jest łączenie wszystkich stylów to nasz bohater będzie pod koniec rozgrywki święcącym pakerem. Bo trzeba zaznaczyć, że nasza postać starzeje się wraz z całym światem, który również się zmienia.

Motyw fabularny jest prosty i nie obfituje w jakieś większe zaskoczenia (należy uratować świat oraz dokonać aktu zemsty), ale aby świetnie się bawić w zupełności nam wystarczy. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Fable 2 oferuje świetną i zupełnie bezstresową zabawę na bardzo wysokim poziomie. Gramy z wielką przyjemnością, a fabuła idzie do przodu sama. Motywy „gram aby zobaczyć co będzie dalej” albo „ale nuda ale, że siedzę już 50h to pogram kolejne 20h” tutaj nie występują nawet na chwilę. Niestety gra nie jest zbyt długa i spokojnie można ją ukończyć w 12-15 godzin.

Oprawa graficzna jest na wysokim poziomie. Wykonanie i szczegółowość postaci być może nie powala na kolana, aczkolwiek ilość detali otoczenia oraz mnogość występujących na ekranie jednostek jest bardzo duża, a sama widoczność ogromna (zwłaszcza na otwartych terenach).  Wszystko to sprawia, że w najnowszą odsłonę Fable będziemy grali z przyjemnością. Fani poprzedniej części z łatwością rozpoznają charakterystyczne motywy muzyczne, które mają znaczący wpływ na tworzenie fantastycznego klimatu.

W moim odczuciu kontynuacja jest mimo wszystko troszkę gorsza niż genialny poprzednik. Przede wszystkim minęło wiele lat od wydarzeń kończących pierwszą część. Świat stał się bardziej zwyczajny, nie ma już bohaterów, nie ma magii, a więc nie ma już także mistycznego klimatu. Dlatego nieco trudniej jest wczuć się w postać naszego bohatera -jest jakiś taki anonimowy. Wszystko to są jednak głupoty, których większość graczy pewnie nawet nie dostrzeże.

Tytuł posiada polskie napisy aczkolwiek tłumaczenie jest średniej jakości, a przystępność gry sprawia, że najlepiej ograniczyć się do grania w wersji angielskiej. Pozwoli nam to uniknąć mijania na ulicy różnych „Józków” i „Stefanów” (postacie na ulicach naprawdę tak się nazywają!) co tylko wpłynie korzystniej na odbiór całości.

Fable 2 nie zawiodło. Fantastyczna i baśniowa oprawa w połączeniu z wciągającą rozgrywką i ogromnymi możliwościami sprawia, że jest to zdecydowanie jeden z lepszych tytułów, jakie ukazały się w tym roku. Nie jest to jednak gra pozbawiona wad, jednakże te wady to tak naprawdę głupstwa i nie ma potrzeby zwracać na nie większej uwagi. POLECAM

Remigiusz Nowakowski:

Tutaj nastąpić musi dołożenie przysłowiowej łyżki dziegciu do całej beczki miodu, jaką niewątpliwie Fable 2 jest. Bardzo mocno reklamowany tryb współpracy graczy poprzez Xbox Live, który miał stanowić całkowicie nowe doświadczenie w dziedzinie gier RPG na konsoli, jest w obecnej postaci całkowicie niegrywalny. Przykro mi o tym mówić, ponieważ sam wiązałem z co-opem pewne nadzieje. Wymienię może tylko pokrótce co musi zostać zmienione, a uzyskacie pojęcie dlaczego w takim stanie pozostać nie może.

Po pierwsze dołączywszy się do kolegi nie możemy używać tej samej postaci, którą gramy w trybie dla jednego gracza. Jakkolwiek można ustalić sposób podziału punktów i zdobytego złota to jednak nie będziecie mogli "zabrać” żadnych przedmiotów jakie zdobędziecie podczas takiej sesji. Po drugie gra obarczona jest swoistym lagiem, który powoduje, że często, z punktu widzenia graczy, ta sama walka trwa zupełnie różną ilość czasu. Oznacza to, między innymi, że wspólne wejście do Tygla stanowi dwie osobne zupełnie rozgrywki z tą tylko różnicą, że oglądacie jak postać Waszego Przyjaciela wojuje z niewidzialnymi przeciwnikami. Powiem w ten sposób - jedną z rund ukończyłem w czasie 1 minuta i 59 sekund podczas gdy kumpel wojował jeszcze przez kolejne 2 minuty. Czy to jest rozgrywka "wspólna”? Nie wydaje mi się. Trzecim wielkim problemem, który trapi tą część gry jest fakt, że podczas zmiany lokacji bardzo, ale to bardzo długo oglądamy planszę ładowania. Dodatkowo jeszcze zdarza się, że przenosi nas w całkiem inne miejsce miasta aniżeli kolegę, z którym właśnie gramy. Na koniec jeszcze jedna z najbardziej denerwujących rzeczy czyli obsługa kamery. Niestety, z niewiadomych powodów, nie można nią sterować w sposób, w jaki możemy to robić grając samemu. Ktoś wymyślił, że dla trybu kooperacji kamera będzie arbitralnie "zaczepiona” w jednym miejscu, co nie dość, że powoduje, iż oddalenie się na większą odległość powoduje nasze wypadnięcie "poza ekran” to jeszcze potrafi spowodować, że nie widzimy przeciwników, celu, drogi, którą należy podążać.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)