eSzperacz #10: Picross S
Przenośna konsola Nintendo bez Picrossa? Nie ma mowy!
14.07.2018 | aktual.: 14.07.2018 23:04
„Picross jak Picross, jest taki, jaki był zawsze” - łatwo byłoby napisać. Ale Picross nie zawsze był taki sam. Na 3DS-ie miał przykładowo wersję trójwymiarową - nie tylko z efektem stereoskopowej głębi, ale naprawdę z łamigłówkami na kształtach przestrzennych. Zatem inaczej - Picross S to dokładnie taki Picross, który zazwyczaj nam się z tym tytułem kojarzy, bez intrygujących systemów choćby wersji pokemonowej. Za to… wzbogacony o dziwną opcję „gry” w kooperacji, wspólnego zamalowywania tabelek, każdy na osobnym Joy-Conie. To chyba najnudniejsza forma rozrywki, jaką można by zaproponować bliskiej osobie. Picross jest pozycją „do tramwaju”, „do pociągu”, „do kolejki”. Ma leżeć na karcie pamięci, by zająć pół godzinki w razie potrzeby, a nie królować na ekranie podczas spotkania towarzyskiego.
Picross S trailer
Nie graliście nigdy w Picrossa? W ogóle nie wypełnialiście nigdy nonogramów? To banalna w założeniach logicznościówka, która przypomina połączenie sudoku i windowsowego Sapera. Przez pierwsze pięćdziesiąt wyzwań wymagająca wyłącznie uważnego obserwowania planszy, a potem, gdy rozpoczynają się siatki 15x15 lub 20x15 (to liczba pól), przypominająca rzeczywiście dwudziestominutowe lawirowanie po polu minowym. 150 poziomów, które trafiło do pierwszej switchowej odsłony, wystarczy Wam luzem na pół roku „strategicznych posiedzeń”. To żadne odkrycie, napisać, że Picrossa na przenośnej konsolce Nintendo (którejkolwiek) warto posiadać.
Nikogo też nie zaskoczy, że trudno „eskę” jakkolwiek oceniać. Na maksa leniwa, oferująca oklepany, ale nadal wciągający zestaw. Jeśli ktoś dotychczas z serią styczności nie miał, a wszelkie rozkminy ceni sobie wysoko, powinien dołączyć do Klubu Wypełniaczy. Jak już zapewne zauważyliście w eSzperaczu, ja gry logiczne wręcz uwielbiam. Picrossa stawiam w miarę blisko Hexologic (podobnego na poziomie podstawowego pomysłu) i o wiele lepszego pod multi Tumblestone. Niemniej to nie pierwszy, nie trzeci, nie piąty nawet mój kontakt z serią, więc tę odsłonę mam prawo traktować niczym krzyżówkę w plecaku. Co nie zmienia faktu, iż odpalam ją regularnie.
Gra jest dostępna wyłącznie na Switchu. Ale jej wariacji znajdziecie w sieci bez liku, jeśli chcecie spróbować.