Epic Games wydało ponad miliard na darmowe gry. To dużo i mało jednocześnie
Efektem ubocznym batalii na linii Epic - Apple są liczne dokumenty, które wypływają na światło dzienne. Teraz w końcu mamy jasny obraz, ile koncern płaci nas za rozpieszczanie darmowymi grami czy za tytuły na wyłączność
Gdy pojawił się Epic Games Store, szybko wyłoniła się społeczność, która za Chiny nie chciała go tykać. Zasypywanie nas darmowymi grami, i to przecież takimi tytułami jak "GTA V", jednych cieszyło, innych denerwowało. Że to psucie rynku, że to kosztuje dużo i Epic zaraz upadnie. Oto jaka jest prawda.
5 mln użytkowników za grosze...
Zacznijmy od tego dokumentu, którego nawet pobieżne przejrzenie daje sporo do myślenia:
W rubryce "Buyout price" mamy kwoty, które zapłaci Epic Games za kilkadziesiąt gier, które czasowo udostępnił jako darmowe. Kilkaset tysięcy za dobrej jakości grę AA? Nie brzmi jak fortuna. A już całkiem powala łączna suma, jaką Epic zapłacił za tych kilkadziesiąt gier 11,6 mln dolarów. To dziś budżet niedużej, średniej gry.
I co za te 11,6 mln udało się ugrać? Przede wszystkim przyciągnięto niemal 5 mln nowych użytkowników, a więc wyjątkowo cennej "waluty" dla sklepu. Z kolei ze średniej z tych dwóch liczb wynika, że za zwabienie jednej osoby zapłacono śmieszną kwotę 2,37 dolara, czyli ok. 9 złotych.
Aha, na całej operacji zarabiali też Polacy. 11 bit studios miało otrzymać natomiast 450 tys. dolarów za "Moonlightera" i 250 tys. dolarów za "This War of Mine".
...i 115 mln za Borderlands 3...
Batalia między Steamem i Epic Game Store rodzi sporo negatywnych emocji wśród graczy, ale oczywiście żadna z firm z tego nie zrezygnuje. Jednym z tytułów AAA, na którym łapki położył EGS, było "Borderlands 3".
Z dokumentów sądowych wynika, że za czasową ekskluzywność (od września 2019 do marca 2020) zapłacono aż 115 mln dolarów - czyli niemal 10-krotność tego, co za gry wyżej. Dużo? Owszem, ale 100 milionów zarobili już w pierwsze dwa tygodnie. Zatem zdecydowanie się opłacało.
A my, gracze, powinniśmy wyciągnąć z tego jasny wniosek - ekskluzywne wydania się opłacają, więc musimy się szykować, że podobnych sytuacji będzie więcej.
... i ponad miliard za darmówki łącznie
Z kolejnych tabelek wynika, że w 2019 roku wysypano aż 542 miliony na darmowe tytuły, w 2020 roku "tylko" 444 miliony, a za część gier z tego roku ledwie 52 mln. Łącznie mamy 1,038 mld dolarów, a więc ponad 3,9 mld złotych. Kosmos.
Jasne jest, że to wszystko gigantyczna inwestycja w podebranie klientów Steamowi, który przez kilkanaście lat wiódł żywot króla, do którego nikt z konkurencji nie miał startu. Wedle wewnętrznych analiz Epika ich kurs ma zaowocować tym, że do 2024 roku mogą przejąć połowę rynku PC.