Epic Games Store łączy się z serwisem OpenCritic
Recenzje zawitały na platformę twórców Fortnite’a, ale nie tego oczekiwali gracze.
20.01.2020 10:37
Start Epic Games Store’a ciężko jednoznacznie uznać za udany i choć platforma jest z nami już ponad rok, to dalej brakuje jej wielu funkcjonalności znanych choćby ze Steama. Platforma Valve latami dochodziła do stanu w jakim znajduje się obecnie, choć największe i najbardziej zauważalne zmiany (głównie w interfejsie) przypadły na ostatnie 12 miesięcy.
Jedną z najbardziej oczekiwanych funkcji na platformie Tima Sweeney’a był system recenzji, który pozwoliłby użytkownikom na sprawdzenie, czy tytuł jest w ogóle warty uwagi i swojej niemałej ceny. Kilka dni temu serwis OpenCritic ogłosił na swoim Twitterze, że rozpoczyna współpracę z Epic Games i oceny dostępne na portalu będą widoczne w karcie produktu. W odróżnieniu od Metacritica, który zbiera wszystkie oceny liczbowe i wyciąga z nich średnią arytmetyczną, OpenCritic pokazuje ilu recenzentów poleca dany tytuł.
Co dokładnie oznacza “poleca”? Rekomendacja przyznawana jest w przypadkach, gdy nota liczbowa przekroczy jakiś próg, zażyczy tego sobie autor recenzji, bądź tak jak na Eurogamerze, gry otrzymują ocenę opisową (“Essential”, “Recommended” i “Avoid”). Oprócz liczby uzyskanych polecajek, widoczne będą również wybrane przez dewelopera fragmenty recenzji oraz odnośniki do pełnych tekstów, tak by użytkownik podjął w pełni świadomą decyzję (a przynajmniej uzyskał taką możliwość). Zanim zaczniecie się burzyć, że będą to najbardziej przychylne teksty, to warto zauważyć, że na Steamie jest dokładnie tak samo i przeglądając opis gry nieraz można trafić na linki do recenzji serwisów.
Wygląda jednak na to, że gracze oczekiwali czegoś innego, a konkretnie ocen użytkowników. Nie od dziś wiadomo, że oceny recenzentów rozmijają się z tymi wystawionymi przez użytkowników – coraz więcej użytkowników kieruje się właśnie rekomendacjami znajomych czy innych użytkowników. Zresztą, wystarczy zobaczyć, co działo się w komentarzach pod niektórymi recenzjami, choćby tutaj, na Polygamii. Tim Sweeney w uzasadnienie tej decyzji podaje, że dzięki temu uda się uniknąć review bombingu, czyli masowego wystawiania grze negatywnych ocen po kontrowersyjnej decyzji wydawcy czy dewelopera.
Na pewno jest to jakieś rozwiązanie, ale mam wrażenie, że zamiast załagodzić sytuację, Sweeney dolał tylko oliwy do ognia. O tym jak sprawdza się OpenCirtic na Epic Games Store przekonamy się pewnie za jakiś czas, ale pocieszające może być to, że przez cały 2020 rok, gracze będą regularnie otrzymywać darmowe gry.
Bartek Witoszka