Ej, a graliście w ... Vagrant Story? [TEKST CZYTELNIKA]
Vagrant Story to jedna z największych gier, których kontynuacja nigdy nie powstała. Inna sprawa, że wcale nie jestem taki pewien czy chciałbym żeby Vagrant Story 2 kiedykolwiek ujrzał światło dzienne. Bo byłaby to moim zdaniem próba zmierzenia się z legendą jednego z najdoskonalszych tytułów jaki kiedykolwiek zagościł na konsolach Sony.
Pamiętam, że dostałem tę grę od moich kumpli na siedemnaste urodziny. Pamiętam też, że potem nic nie mogło mnie oderwać od konsoli przez dobry tydzień. Bo tak się składa, że Vagrant Story to było (i w sumie nadal jest) coś zupełnie innego w growym świecie. Dziwny miks doskonałych pomysłów od Squaresoft'u, które było chyba wtedy u szczytu swojej kreatywności.
Będący głównym miejscem akcji tajemniczy zamek, rozbudowany system tworzenia broni, sporo logicznych zagadek, wciągająca intryga, znakomita ścieżka dźwiękowa, turowy sposób prowadzenia walki (a jednak wymagający refleksu i to nie byle jakiego), niesamowici bossowie, z których bodaj dwóch nosiło imiona bohaterów Hamleta. To wszystko tworzyło coś co nadal w grach lubię najbardziej: klimat. A w zasadzie KLIMAT.
Wiele lat później grając w Dark Souls nie mogłem się miejscami oprzeć się wrażeniu, że oto ponownie jestem w zamku Leá Monde. Przypadek ? Nie sądzę :]
Jakieś dwa lata temu kupiłem Vagrant Story, tym razem w wersji na PS3. I tak powoli w przerwach między innymi tytułami ponownie przemierzam wykreowany w nim świat.
Vagrant Story
Bo ta opowieść nadal wciąga, mechanika nadal jest pierwszorzędna, a gra nie prowadzi za rękę. Angażuje. I potrafi wciągnąć jak bagno mimo tych ponad piętnastu lat jakie minęły od czasu jej premiery. To moim zdaniem rzadka sztuka.
Vagrant Story to pozycja obowiązkowa, niemniej zdaję sobie sprawę, że niektórzy spośród czytelników Polygamii mogą tej gry nie znać. A ponad wszelką wątpliwość znać warto bo to jedna z tych pozycji, dzięki którym PlayStation zmieniło mój świat. Nie tylko zresztą mój.
Mateusz Zagrzejewski
--
Ej, a graliście w..." to nasz wakacyjny cykl, w którym będziemy blogować o grach, o których chcemy Wam coś opowiedzieć. Mogą być stare, mogą być nowe, mogą być świetne, a mogą okazywać się też crapami. Grunt, że zmusiły nas do podzielenia się z Wami historyjką.
A może i Was zachęcą do podobnych opowiastek? Śmiało. Ślijcie je na kontakt@polygamia.pl Może trafią na stronę.