EA kłamie? Pracownik Maxis twierdzi, że SimCity mogłoby działać offline
SimCity wyrasta na najbardziej przykrą niespodziankę tego roku...
13.03.2013 | aktual.: 05.01.2016 16:17
Przypomnijmy: choć minęło już kilka dni od premiery, gra ciągle miewa problemy z serwerami. A poza tym nie da się grać bez podłączenia do sieci, to utrudnia zabawę. Stopień błędów nie jest już tak wielki jak na samym początku i zwykle bez problemów można się bawić, ale czasami jeszcze pojawiają się trudności.
Gracze już od pierwszy dni proszą Electronic Arts o udostępnienie "trybu offline", czyli możliwości samotnego grania bez udziału sieci. Co prawda SimCity obliczone jest na współpracę z innymi, ale i bez tego można budować miasta. Wydawca twierdzi jednak, że to niemożliwe. Lucy Bradshaw, szefowa studia Maxis, oświadczyła, że zbyt wiele obliczeń w grze dokonywanych jest przez serwery. Odłączenie SimCity od sieci jej zdaniem wymagałoby "znaczącego wkładu pracy".
Tymczasem z serwisem Rock, Paper, Shotgun skontaktował się chcący zachować anonimowość (co zrozumiałe) pracownik studia Maxis. Oto, co powiedział:
Serwery nie dokonują żadnych obliczeń potrzebnych do symulacji miasta, w którym grasz. Działają jak zwykłe serwery, dokonując obliczeń w celu przesyłania wiadomości różnego rodzaju między graczami i miastami. Do tego przechowują zapisane gry w chmurze, komunikują się z Originem i tak dalej. Ale w odniesieniu do samej gry? Nie, nie robią niczego. Nie mam pojęcia, czemu oni twierdzą inaczej. Być może Bradshaw coś źle zrozumiała albo została błędnie poinformowana - w innym wypadku zupełnie wiem, o co chodzi. A więc ktoś tu kłamie. Zwłaszcza, że wspomniany pracownik Maxis twierdzi także, iż stworzenie trybu offline "nie byłoby tak bardzo pracochłonne".
Nie możemy oprzeć się wrażeniu, że ktoś tutaj wykręca się sianem, by w jakiś sposób zbyć rozwścieczonych graczy. I bardzo nam się nie podoba. Ciekawi jesteśmy czy EA postanowi w jakikolwiek sposób skomentować te rewelacje...
Tomasz Kutera