Dziwnie się czyta o sieciowej kooperacji w Devil May Cry 5
Ale będzie ona „ważnym” elementem kampanii.
11.12.2018 13:10
Jeśli odnosicie wrażenie, że umknęła Wam ta informacja - o sieciowych zapędach Dantego - prawdopodobnie zbyt mocno ucieszyliście się na samą wieść o „piątce”, by wczytywać się we wszystko. Podobnie jak ja. Wiedziałem jednak o trzech grywalnych protagonistach, a to właśnie dzięki nim Capcom ma możliwość… cóż, „usoulsowienia” rozgrywki? Dziwnego gonienia za trendami? Wiadomo, że ścieżki trzech panów (Dante, Nero, V.) będą się wielokrotnie przecinać - to wtedy uświadczycie (nieinwazyjnej, jeśli wierzyć Japończykom) kooperacji przez internet. Spokojnie, ma nie być tak źle.
Devil May Cry 5 - Official Game Awards 2018 Trailer
Inni gracze często będą widoczni gdzieś w oddali, zajęci własnymi kampaniami singlowymi, ale od czasu do czasu zdarzyć ma się walka ramię w ramię z tymi samymi maszkarami. Tam, gdzie scenariusz sprawia, że ma to jakiś logiczny sens. Po wspólnym tańcu chwilowego kompana można nawet ocenić (za dobre oceny otrzymamy nagrody). Deweloperzy zapewniają, że Devil May Cry 5 to dla nich przede wszystkim singlowe doświadczenie, więc sieciowe opcje nie mają spowalniać zabawy czy przedłużać w jakiś szczególny sposób ładowania poziomów. Jeśli zaczniecie szarpać bez dostępu do internetu, spotykani bohaterowie będą kontrolowanymi przez maszynę duchami.
I tutaj nasuwa się pytanie - no to po co w ogóle kooperacja? Znaczy - wiem po co i dla kogo, rzecz jasna, znam obecne gierkowo całkiem dobrze. Ale jeśli „piątka” jest dziełem od fana dla fana, spełnieniem marzeń podstarzałej bazy fanów (mieli dekadę na utratę części owłosienia na głowie od ostatniej numerowanej odsłony), czy rzeczywiście potrzebuje jakiejkolwiek formy multiplayera w oczach tychże spragnionych wielbicieli? Reprezentuję to grono, moim zdaniem „nie”. Chyba że męczyłbym się z którymś bossem na poziomie trudności Dante Must Die (o ile ta nazwa tutaj trafi) i chciałbym skorzystać z wygodnego skrótu. To właśnie trochę soulsowe. I absolutnie niepasujące do Devil May Cry. Nie po raz pierwszy piszę w ten sposób w kontekście "piątki".
Ale hej, zawsze można „odłączyć” konsolę. Przynajmniej nie będzie to pozycja wymagająca sieci, dzięki diabłu.