Dziś nie jest Sylwester, ale i tak gramy w Rise of the Tomb Raider. Na PC [WIDEO]
Czasowa wyłączność dla konsol Microsoftu dobiegła końca i nowa przygoda Lary Croft pojawiła się na pecetach. Sprawdzamy co przy konwertowaniu poszło nie tak, a co się udało i pokazujemy grę w akcji. Pecetowa wersja Rise of the Tomb Raider demonem optymalizacji niestety nie jest.
Wychodzi to dopiero po półtorej-dwóch godzinach grania, kiedy trafiamy do radzieckiego kompleksu (nagranie, które to ilustruje znajdziecie pod artykułem), czyli pierwszej dużej lokacji - wcześniej wszystko śmiga aż miło i zapewne stąd wzięła się fala pozytywnych doniesień zalewających sieć. I choć powtórki z Batman: Arkham Knight na szczęście udało się uniknąć, o doskonałym porcie w stylu Dragon's Dogma: Dark Arisen nie ma mowy.
Szczegółowe informacje o konwersji jak i wrażenia z rozgrywki znajdziecie w poniższym materiale.
Dziś nie jest Sylwester, ale i tak gramy w Rise of the Tomb Raider na PC
Aby gra działała w otwartych etapach płynnie na najwyższych ustawieniach graficznych, przyda się komputer rodem z NASA (grubo ponad 4GB pamięci na karcie graficznej!). Co innego, gdy odpuścimy sobie najwyższą rozdzielczość tekstur i stosowanie bardziej zaawansowanych technik wygładzania krawędzi - wówczas możemy liczyć na w miarę komfortową zabawę na komputerze spełniającym rekomendowane wymagania sprzętowe. Tyle, że to bardzo wysokie wymagania (procesor i7 3770, 8GB RAM i GTX 970), a zabawa naprawdę jest „w miarę” komfortowa - o stałych 60 klatkach na sekundę trzeba niestety zapomnieć, bo nawet po obniżeniu jakości tekstur o jedno oczko (do poziomu „wysokie”), animacja i tak lubi chrupnąć - zarówno podczas przerywników filmowych, jak i wtedy, gdy buszujemy po większych lokacjach.
Nie ukrywam, że taki stan rzeczy trochę mi przeszkadza, zwłaszcza, że pod względem grafiki praktycznie nic się nie zmieniło względem wersji z Xboksa One (poniżej znajdziecie film porównujący obie wersje ujęcie po ujęciu) i ciężko znaleźć jakiekolwiek sensowne wytłumaczenie. Najwyraźniej jestem jednak w mniejszości, bo liczba pozytywnych ocen i komentarzy na Steamie ponad dziesięciokrotnie przekracza liczbę wpisów zawierających marudzenie.
I w sumie nie ma się czemu dziwić - jeśli pominąć kwestie płynności animacji, mamy do czynienia z naprawdę dobrą grą. Grą, która miała dotąd wielkiego pecha - jej nextgenowa wersja pojawiła się jako tytuł ekskluzywny tylko na jedną, traf chciał że mniej popularną, konsolę. W dodatku ukazała się w dniu premiery Fallouta 4 (serio, nie dało się tego przesunąć, choćby o tydzień czy dwa?). Efektem była mizerna sprzedaż.
Rise of the Tomb Raider - PC vs Xbox One
Być może wersji PC (a także edycji przeznaczonej na konsole Sony, która powinna ukazać się w tym roku) uda się ten stan rzeczy zmienić. I szczerze mówiąc taką mam nadzieję. Byłoby mi przykro, gdyby z powodu nietrafionej decyzji biznesowej Lara miała zostać odesłana na przymusową emeryturę akurat teraz, kiedy wreszcie odzyskała sporą część dawnej świetności, a seria Uncharted dobiega końca i na razie nie ma kto po niej przejąć pałeczki.
Rise of the Tomb Raider - wydajność po ustawieniu tekstur na "bardzo wysokie"
Gra testowana na komputerze z procesorem Core i7 4790K, 8GB RAM, kartą graficzną GeForce GTX970 i systemem Windows 7.