Dying Light: Bad Blood do odebrania za darmo
O ile posiadacie podstawową wersję gry na którejś z platform.
Mimo dużego potencjału, o którym pisał Krzysiek Kempski w zapowiedzi Dying Light: Bad Blood, battle royale od Techlandu z zombie w tle nie cieszył się zbyt duża popularnością. Choć pomysł, który zakładał rozwój gry we wczesnym dostępie i późniejsze przejście na model free-to-play, był jak najbardziej dobry, to ostatecznie gra została wycofana ze sprzedaży, choć była dalej rozwijana przez twórców, a jej karta Steam ciągle istniała. Krzysiek już w październiku 2018 roku (niecały miesiąc od startu gry na platformie Valve) pisał o problemach ze znalezieniem graczy, więc można uznać, że projekt nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań.
Pierwsze efekty już są widoczne – według Steam Charts, w ciągu ostatnich 24 godzin w grę zagrało 565 osób, co daje najwyższy wynik w krótkiej historii produkcji. Dla przykładu, przy okazji startu liczba aktywnych graczy oscylowała wokół 452.
A ja przypominam o playtestach na nadchodzące gry Techlandu – wspominałem o tym w jednym z ostatnich rozchodniaczków.
Bartek Witoszka