Double Fine wyda więcej pieniędzy na nagrody dla ludzi, którzy ich wsparli, niż początkowo potrzebowało na cały projekt
Studio Double Fine potrzebowało 400 tysięcy dolarów na zrobienie swojej nowej gry przygodowej. Dzięki Kickstarterowi, zebrali 3,36 miliona. Wielki sukces?
24.07.2012 | aktual.: 05.01.2016 16:41
Sprawa Double Fine na Kickstarterze wywołała obszerną dyskusję, czy właśnie odkryto nowy sposób na finansowanie gier. Alternatywny wobec bieżącego modelu. Nadal nie wiadomo, czy jest to model skuteczny - nie minęło jeszcze dostatecznie dużo czasu, aby sfinansowane w ten sposób projekty zostały skończone. Kilka liczb pokazuje jednak, że sporo jest tutaj jeszcze do usprawnienia.
Double Fine potrzebowało początkowo 400 tysięcy dolarów. Model Kickstartera polega na tym, że ludzie przesyłają datki na projekt i w zależności od ich wysokości, kwalifikują się do coraz cenniejszych "nagród". Zazwyczaj są to różnego rodzaju gadżety związane z grą, ilustracje, spotkanie z twórcami, umieszczenie w grze etc.
Studio rozbiło bank gdy okazało się, że fani są w stanie przeznaczyć 3,36 miliona dolarów na nową grę ulubieńców. Czyli prawie 9 razy więcej niż początkowo było potrzebne. Tyle, że wraz ze wzrostem liczby wspierających, wzrosły także koszty wykonania nagród.
W dostępnym dla osób, które wsparły projekt, serialu dokumentalnym o kulisach tworzenia gry, stwierdzono, że teraz na nagrody Double Fine będzie musiało wydać 400 tysięcy dolarów. I dalsze 200 tysięcy na ich przesyłkę.
Czyli za pieniądze, które Double Fine wyda na podziękowanie swoim fanom za sfinansowanie jednej gry, można byłoby zrobić całą drugą grę, takich rozmiarów jakie na początku planowali dla pierwszej.
Szaleństwo.
Tyle dobrego, że tak czy siak zostanie im jeszcze 2,7 miliona dolarów. Minus prowizje.
Mniej szczęścia miało australijskie studio War Ballon, któremu po odliczeniu wszystkich kosztów (prawników, prowizji, promocji - PPP) na zrobienie samej zostało 6 tysięcy dolarów z zebranych blisko 40 tysięcy (potrzebowali 20 tys.). Źle wyliczyli koszty stworzenia i przesłania gadżetów.
Konrad Hildebrand