Dobre i złe wieści o Hollow Knight: Silksong. Są nowe szczegóły, ale daty premiery brak
Najnowszy numer magazynu Edge rzucił nieco światła, na nowości, które znajdziemy w "Hollow Knight: Silksong". Niewiadomą pozostaje jednak data premiery kontynuacji tej perły wśród indyków.
Jeżeli nie mieliście wcześniej do czynienia z "Hollow Knight", odsyłam do recenzji Pawła Olszewskiego. Tym bardziej, że zgadzam się z nią co do litery.
Hollow Knight to diament. I to taki oszlifowany, w którym w jednym czy dwóch miejscach jubilerowi po prostu drgnęła ręka. Błyszczy w tym zalewie gier indie, a jego ewentualne niedostatki dostrzega się dopiero po wnikliwej analizie.
Swoją przygodę z "Hollow Knight" zacząłem na Nintendo Switch, a potem powtórzyłem, gdy gra trafiła do PS Plus. I nie wykluczam, że przed premierą "Silksong" sięgnę po nią raz jeszcze. I choć to gra trudna, w końcu utrzymana w soulsowej tonacji z dużą szczyptą metroidvanii, to jej design, oprawa, muzyka, a nawet dźwięki – hipnotyzują. Z tym większą niecierpliwością czekam na kontynuację. A tę zapowiedziano i pokazano podczas targów E3 w 2019 r.
Potem zapadła cisza. Przerywa ją najnowsze wydanie magazynu Edge, z którego dowiadujemy się ciekawych rzeczy. Najważniejsze - "Hollow Knight: Silksong" nie będzie grą łatwiejszą od swojej poprzedniczki. Historia ma być nieco bardziej zwarta, a nowa postać – Hornet – porusza się szybciej i jest bardziej zwinna niż Knight. Do tego w grze pojawią się kwestie mówione.
Nowych wrogów będzie ponad setka z całą paletą nowych ruchów i ataków, które uprzykrzą nam życie. Sama gra prawdopodobnie będzie dłuższa, pojawią się zadania poboczne, a znajdziemy je na tablicach ogłoszeń.
"Hollow Knight: Silksong" ma ukazać się na pecety oraz Nintendo Switch.
Wybierz najlepsze sprzęty technologiczne tego roku i wygraj 5 tys. złotych! Wejdź na imperatory.wp.pl i zagłosuj