Dlaczego konsolowa Yakuza ukazuje się wyłącznie na PlayStation?
Twórca serii z chęcią odpowie na to pytanie.
14.08.2018 10:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Choć to pewne przekłamanie z mojej strony. Zremasterowane w HD odsłony z PlayStation 2 ukazały się w Japonii jednorazowo na platformie Nintendo - Wii U - gdzie sprzedały zatrważające… dwa tysiące kopii podczas premierowego tygodnia. Nie, tam też Wii U nie było zbyt popularne. Ale poza tym dziwnym wyjątkiem (oraz poza sceną pecetową, gdzie Kiryu wbił się niedawno z dość wyraźnym impetem) Yakuza = Sony. PS2, PSP, PS3, PS4 - od lat mafijna drama Segi ląduje właśnie na tych platformach.
Yakuza Kiwami 2 - E3 2018 Trailer | PS4
Toshihiro Nagoshi, ojciec marki, w rozmowie z magazynem Edge przyznaje, że powód był całkiem prosty. Niewielu wierzyło w sukces tak niejapońskiej (a jednocześnie, paradoksalnie, najbardziej japońskiej) produkcji, zwłaszcza w czasach szóstej generacji konsol.
Zresztą nic dziwnego, bo o prawdziwą popularność poza granicami Azji Kazumie przyszło walczyć niemal dekadę. I nawet przed premierą rewolucyjnej na rynku anglojęzycznym Yakuzy 0 nic nie zwiastowało, by sytuacja miała ulec poprawie - poprzednia odsłona, „piątka”, na PS3 już nawet odpuściła wydanie pudełkowe. To, co dla nielicznych zachodnich fanów było niezrozumiałe (wszak egzotyczny potencjał łączył się w marce ze świetnym gameplayem oraz szalenie ambitną narracją), Nagoshi uważał za naturalną konsekwencję świadomie przyjętego charakteru gier.
Shin Ryu Ga Gotoku Announcement Kasuga Ichiban Teaser
Szczęśliwie - w końcu zawiał odpowiedni wiatr. Teraz z prędkością światła nadrabiamy zaległe pozycje - za chwilę na rynku debiutuje Yakuza Kiwami 2 - doganiamy Japończyków i wspólnie czekamy na… przyszłość. Bo nawet jeśli saga Kazumy dobiegła końca w The Song of Life, niebawem Sega pokaże projekt, który dotychczas znany był jako Shin („nowa”) Yakuza. Inny protagonista, świeży początek, brak dziesięcioletniego kontekstu - idealny moment, by jeszcze mocniej wbić markę w zachód.