Disney zamyka Avalanche, uśmierca Disney Infinity i wycofuje się z wydawania gier wideo
Wszystko przez spadek obrotów i zysku w dziale firmy odpowiadającym między innymi za rozrywkę interaktywną.
11.05.2016 | aktual.: 11.05.2016 13:31
Po tym, jak Microsoft postanowił zamknąć studio Lionhead przyszła pora na kolejnego giganta. Tym razem padło na Disneya, który oświadczył wczoraj, że Avalanche kończy swój żywot, a razem z nim Disney Infinity.
Dlaczego? Przecież gra radzi sobie całkiem dobrze. Cała branża tak zwanych „toys-to-life” zanotowała w 2015 roku 7-procentowy wzrost w Stanach Zjednoczonych, a w związku z gwiezdnowojennym boomem można by pomyśleć, że połączenie figurek i gry wideo to kura znosząca złote jaja.
Tak jednak nie jest, bo cały dział produktów konsumenckich i mediów interaktywnych, do którego po zamknięciu Disney Interactive trafiły również gry, jako jedyny w całym koncernie zanotował spadek nie tylko obrotu, ale przede wszystkim zysku. O ile przychód spadł o 2% z 1,2 miliarda do 1,18 miliardów dolarów, to zysk operacyjny w drugim kwartale roku obrotowego 2016 wyniósł 357 milionów dolarów notując 8-procentowy spadek w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego.
Co to oznacza dla graczy? Disney Infinity dostanie jeszcze dwa zapowiedziane już rozszerzenia – Alice Through the Looking Glass w maju i Finding Dory w czerwcu. Prace nad zestawem Star Wars: Rogue One zostały natomiast wstrzymane.
Disney wycofuje się też z wydawania gier w ogóle. Zamiast tego firma będzie skupiała się tylko na udzielaniu licencji, jak w przypadku Electronic Arts i Gwiezdnych Wojen. To zresztą dobry pomysł, bo z ostatniego raportu finansowego Elektroników wynika, że Battlefronta kupiło 14 milionów osób, zatem nic dziwnego, że zapowiedziano drugą część, a co roku pojawiać ma się jakaś gra ze świata Gwiezdnych Wojen.
Pytanie, jak na ten ruch zareagują konkurenci Disneya. Activision jakiś czas temu obwieściło, że Skylanders Superchargers sprzedał się poniżej oczekiwań, Nintendo z kolei nie może narzekać na swoje Amiibo. Jest jeszcze Lego Dimensions, ale gra wystartowała dopiero w 2015 roku, zatem na wyniki sprzedaży będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.
LEGO Dimensions: Midway Arcade Trailer
Ciekawe informacje płyną też z zajmującej się badaniem rynku gier wideo agencji NPD. O ile w roku 2015 branża „toys-to-life” faktycznie zanotowała wzrosty, prognozy na 2016 nie są już tak optymistyczne. Rynek zdążył się już nasycić, a portfele kupujących nie są bez dna. Niewykluczone jednak, że uda się uniknąć losu gier muzycznych, które na początku swojego istnienia były bardzo popularne, a teraz stopniowo wymierają. Wszystko zależy od tego, czy uda się dotrzeć do szerszego grona odbiorców i czy koniec Infinity nie spowoduje, że rynek trochę się „odetka”. W końcu znika z niego poważny gracz.
Bartosz Stodolny