Diablo przemówi po polsku. Rozmawiamy z osobami stojącymi za niezwykłym projektem [TYLKO NA POLYGAMII]
Lokalizacja stworzona przez fanów. I to z dubbingiem.
W pierwsze Diablo mogliśmy grać już w 1996 roku, jednak tytuł nigdy nie doczekał się pełnej polskiej lokalizacji. W sieci co jakiś czas pojawiały się spolszczenia, jednak Wojciech "WiA" Magdziak i Jacek "Parker" Capar z WiA Parker przenieśli fanowskie projekty na zupełnie nowy poziom.
Już w najbliższych dniach będziecie mogli pobrać ze strony ze strony WiA Parker pełny plik z dubbingiem "Diablo Hellfire". Projekt został przygotowany we współpracy z profesjonalnymi aktorami. A Polygamia porozmawiała z dwoma pełnymi pasji chłopakami, którzy bez dużego budżetu zrobili to, czego nie udało się przez 24 lata.
Klaudia Stawska, Polygamia: Od premiery "Diablo" minęło już niemal 24 lata. I nagle dostajemy informację, że ktoś pracuje nad polskim dubbingiem. Skąd tak szalony pomysł? I czemu akurat pierwsze Diablo?
Jacek Capar i Wojciech Magdziak, Grupa WiA Parker: Sami zadajemy sobie to pytanie. Podejrzewamy, że z sentymentu do drugiej części, w którą lubiliśmy grać w dzieciństwie i z tego, że po prostu chcieliśmy się sprawdzić. Pierwsze "Diablo" jako jedyne, do tej pory, nie otrzymało oficjalnej lokalizacji.
Więc to nie była tylko praca nad nagraniem głosów - konieczne było całe przetłumaczenie gry.
Lokalizacja obejmuje wszystko. Podstawka "Diablo" doczekała się już fanowskich polonizacji, przy których nawet trochę pomagaliśmy. Chcieliśmy jednak wprowadzić termin "fanowskości" na zupełnie nowy poziom. Zrobiliśmy więc wszystko od zera. Stwierdziliśmy, że ta gra zasługuje na dużo więcej uwagi. Postanowiliśmy włożyć w cały projekt ogrom pracy i naszym marzeniem było zrobienie czegoś na miarę oficjalnej polonizacji. Czy nam się udało? Nie nam już to oceniać.
Warto tu także wspomnieć, że nasza polonizacja obejmuje teraz zarówno podstawkę, jak i rozszerzenie "Hellfire". Dodatkowo usprawniliśmy je poprzez dodanie osobnych głosów dla postaci Bardy i Barbarzyńcy, które w oryginale miały głosy Wojownika i Łotrzycy. Jakie trudności napotkaliście? Co było największym wyzwaniem?
Największym wyzwaniem było wprowadzenie polonizacji do samej gry, która nijak nie była do takiego procesu przystosowana. Czasami nad naprawdę malutkimi rzeczami potrafiliśmy siedzieć nawet przez 2-3 dni. Często byliśmy zmuszeni do kombinowania i stosowania mocno archaicznych narzędzi. Przez cały czas musieliśmy być bardzo elastyczni i kreatywni.
Czy mieliście już doświadczenie przy podobnych projektach?
Zaczynaliśmy praktycznie sami, bez żadnego profesjonalnego doświadczenia ani edukacji w tym kierunku. Nie znaliśmy też na samym początku nikogo, kto by je miał i większość prac wykonywała nasza dwójka. Później otrzymaliśmy niemałą pomoc od wielu niesamowitych ludzi, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Paru nazwisk nie możemy jednak bezpośrednio zdradzić. Możemy tylko powiedzieć, że byliśmy w szoku, że nam w ogóle odpisały.
Niewątpliwie trzeba tu również wspomnieć o aktorach, bez których projekt na pewno nie byłby tym samym, czym jest teraz. Mamy tu na myśli zarówno tych profesjonalnych, jak i amatorskich. A jako miejsce nagrań posłużył nam Klub Aktora w Scenie Młodych Teatru Wilanów p. Grzegorza Jacha. Również nasi bliscy zapewnili nam masę wsparcia.
A budżet?
Nie mieliśmy praktycznie żadnego - do nagrań użyliśmy swojego laptopa i mikrofonu ze średniej półki, pomieszczenie wygłuszyliśmy zastawkami teatralnymi i kocami, które były na miejscu. Pożyczyliśmy jeszcze pop filtr do mikrofonu i nasze studio było już, można powiedzieć, gotowe. Nawet oprogramowanie, którego używaliśmy, było darmowe.
Fanowskich projektów dotyczących gier Blizzarda było sporo, ale Blizz nie zawsze był im przychylny i potrafiły wylądować na śmietniku. Próbowaliście złapać z firmą jakiś kontakt?
Projekt robimy zarówno dla społeczności fanów, jak i dla siebie. Chcieliśmy zrobić coś ciekawego, dla zabawy i żeby się również niejako rozwinąć i sprawdzić. Po wydaniu polonizacji nie oczekujemy kompletnie niczego od absolutnie nikogo. Jeśli Blizzard się nim zainteresuje, będzie nam niewątpliwie miło.
Jednak jeśli nie, to i tak nie było to celem tego projektu. Jeśli chodzi o kwestie przychylności, to żadnych strat nikomu nie generujemy, bo nie udostępniamy całej gry, a jedynie kilka plików, w których znajdują się teksty i głosy. Aby zagrać w polską wersję, nadal trzeba posiadać pełną wersję "Diablo". My tworzymy coś w rodzaju modyfikacji, których jest w internecie ogrom i dotychczas nikt nie miał z nimi problemu.
W warunkach, gdzie całe studio pracuje nad tłumaczeniem i dubbingiem, całość zajmuje nawet kilka miesięcy. Wy robiliście to po godzinach. Od jak dawna nad tym siedzicie? I kiedy możemy spodziewać się premiery?
Siedzimy nad tym w sumie od roku, z bardzo dużymi przerwami. Pierwszą, większą część nagrań, przeprowadziliśmy na przełomie listopada i grudnia 2019 w ciągu dwóch tygodni. Później mieliśmy ponad miesięczną przerwę i do studia wróciliśmy w połowie lutego.
W dubbing są zaangażowani profesjonalni aktorzy. Poprosimy o kilka nazwisk osób, które usłyszymy.
Będzie to m.in. pani Miriam Aleksandrowicz, która reżyserowała i zagrała kilka postaci w "Diablo 2". Jest pani Hanna Kinder-Kiss, która również grała w drugiej części, ale chyba bardziej znana jest z roli Asha z "Pokemonów". Jest też pan Tomasz Grochoczyński, znany m.in. z roli Arktosa z "Tabalugi" i pan Jarosław Domin, czyli m.in. Inspektor Gadżet. Resztę osób zdradzimy już w czasie premiery.
Poniżej możecie posłuchać próbki:
[audio mp3="https://polygamia.pl/wp-content/uploads/2020/06/Zapowiedź_MiriamAleksandrowicz.mp3"][/audio]
Czy trudno było przekonać profesjonalistów do wsparcia waszego projektu?
Ciężko stwierdzić. I tak i nie. Udało nam się to chyba głównie dlatego, że pokazaliśmy, jak dużo ciężkiej pracy włożyliśmy w całość sami. A w wiadomościach do nich i rozmowach staraliśmy się być po prostu sobą.
Jak ważne było dla was zachowanie spójności z oficjalną lokalizacją "Diablo II" i "Diablo III"?
Staraliśmy się zachować taką spójność z obydwiema częściami, ale nie zawsze było to możliwe. Jedną z takich różnic jest choćby słowo Lord of Terror. W dwójce przetłumaczono je na Pan Grozy, natomiast w trójce był już to Władca Grozy. Bardziej jednak skłanialiśmy się zazwyczaj do wersji z drugiej części.
Czy dubbing będzie łatwo dostępny dla fanów i czy każdy będzie mógł go przetestować, zainstalować? Zadziała na oryginale z 1996? A na wersji z GOG.com?
Nasza lokalizacja będzie działała z wersją GOG.com. Wgranie na wersję pudełkową również powinno być możliwe, choć tu niczego nie gwarantujemy.
Jakie jest wasze zdanie o serii? Jesteście na bieżąco z wszystkimi arkanami "trójki" i pracami nad "Diablo IV"? Czy może, jak dla niektórych graczy, seria po pierwszej części straciła klimat?
Zdecydowanie wolimy drugą część, od której zaczynaliśmy naszą przygodę z serią. Trzecia część… po tak długim czasie oczekiwania spodziewaliśmy się lepszej kontynuacji. Ale to tylko nasze zdanie.