Demo Need for Speed: Hot Pursuit

Demo Need for Speed: Hot Pursuit

marcindmjqtx
26.10.2010 21:30, aktualizacja: 07.01.2016 15:56

W pierwszego Need for Speeda grałem na PC w 1995 roku i z miejsca się w nim zakochałem. Edycja specjalna dwójki z 1997 roku wyciskała moc z mojego 3dfxa, a wydane rok później NFS III: Hot Pursuit dała radość z uciekania policji. Miałem więc chyba prawo uronić łzę, patrząc, jak seria sięga dna, prawda? Shift próbował uratować markę, ale czy nowe Need for Speed: Hot Pursuit pozwoli powrócić na tron?

Zachęcony statycznymi obrazkami i filmowymi zapowiedziami, sięgnąłem po demo Need for Speed z pozytywnym nastawieniem. Dobre intro, ekran logowania do reklamowanego niedawno Autologa (który jak dotąd nie chciał u mnie zadziałać) i po chwili mogłem już cieszyć się pierwszym wyścigiem. Tak naprawdę zaproponowane na starcie wyzwanie nie polega na ściganiu się, bo zasiadamy za kierownicą jednego z dwóch policyjnych samochodów (CrownVictoria, Nissan 370Z) i dostajemy zadanie złapania kilku drogowych piratów, uczestniczących w nielegalnym wyścigu.

Eins zwei - eins zwei - Don't mess with Polizei Może młodzież wyznająca antypolicyjne hasła nie będzie cieszyć się z tego rodzaju zabawy, ale ja z przyjemnością zasiadłem po drugiej stronie barykady. Policyjna fura ma pod maską spory zapas mocy, a jeśli dodacie do tego nitro, to piraci drogowi mają problem. Do naszej dyspozycji oddano ponadto kilka kolczatek i barykad. Złoczyńców łapie się przyjemnie, pościg jest dynamiczny, a poziom trudności niezbyt wysoki. W sam raz na wersję demonstracyjną . Duży plus, bawiłem się przednio.

Do bólu klasycznie Tryb klasycznego wyścigu nie jest początkowo dostępny. Jeśli jednak ktoś z Waszych znajomych grał już w demo, druga trasa odblokuje się automatycznie (dzięki FireFlow PL). Do wyboru Nissan 370Z Roadster, BMW Z4 sDrive35is i Porsche Boxter Spyder. Ładna trasa i mniej emocji niż w policyjnym wyścigu. Jest oczywiście nitro i kraksy, ale chodzi głównie o jak najszybsze przejechanie toru. Nieźle prezentują się obcierki i uszkodzenia samochodu - to dobra okazja na sprawdzenie, jak miło obija się luksusowe fury. Wszystkie przejechane próby zakończyłem na pierwszym miejscu i muszę przyznać, że przyszło mi to zdecydowanie zbyt łatwo.

Need for Burnout Hot Pursuit nie do końca wie, czym tak naprawdę jest. Z jednej strony klasycznym Need for Speedem odnoszącym się do tradycji zatraconych lata temu, z drugiej natomiast Burnoutem ze sporymi naleciałościami odsłony pod nazwą Paradise. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, połączenie sprawdza się naprawdę dobrze, a Criterion stanął na wysokości zadania. Niby nie miał zbyt wysoko postawionej poprzeczki ratując NFS-a z głębokiego dołu, ale dostarczył solidny kod. W tle przygrywa pasująca do rozgrywki muzyka, choć dobór utworów nie każdemu przypadnie do gustu (gwiazdy pokroju 30 Second to Mars). Graficznie jest bez rewelacji - niby lepiej niż w Burnout Paradise (głównie za sprawą licencjonowanych, dopracowanych samochodów), ale skok jakościowy jest zbyt mały, aby się nim zachwycać. Całość działa płynnie, choć tempo rozgrywki jest zdecydowanie wolniejsze niż we flagowych wyścigach od Criterion.

Pełen nadziei Próbny kod Need for Speed: Hot Pursuit to demo udane. Zachęca do zakupu i pokazuje, że można jeszcze wykrzesać iskry z upadłej dobrych kilka lat temu serii. Z ostatecznymi ocenami warto jednak poczekać do premiery pełnej wersji, bo demo pozostawia spory niedosyt. Nie oczekujcie najlepszej ścigałki tej generacji, ale zapowiada się naprawdę niezła, bardzo zręcznościowa samochodówka.

Paweł Winiarski

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)