Demo Afterfall: InSanity się wam nie spodobało
Wczoraj, zgodnie z obietnicami Nicolasa, pojawiło się demo Afterfall: InSanity. Wasze pierwsze wrażenia? Niezbyt pozytywne.
Mini recenzje wersji demonstracyjnej gry pojawiły się już na naszych blogach. Wrażeniami podzielili się MRRIPOSTA i ENEMCORE
Po pierwsze: błędy Dwa cytaty z dwóch różnych tekstów. "Zaznaczam od razu, iż moja przygoda z Afterfall była dość krótka - a to dlatego że w pewnym miejscu gra uraczyła mnie przerażającym BSoD (blue screen of death). Przy próbach ponownego uruchomienia, dokładnie w tym samym miejscu błąd się powtarzał. W końcu poddałem się." pisze MRRIPOSTA. Bardziej dramatycznie relacjonuje swoje przygody Enemcore: "Łorewa, najlepsze przed nami, pierwsza walka. Wyruszam żeby sobie ubić wreszcie jakiegoś mutanta. Po drodze spotyka mnie QTE, unikam śmierci w zwolnionym tempie. Znajduje siekierę, jest dobrze. Do czasu aż mi znikła z inwentarza, gdy podniosłem młotek Nie ważne, może być i młotek. Bo już słyszę odgłosy zbliżającego się do mnie potwora. Słyszę go wyraźnie, już do mnie biegnie, od walki dzieli mnie dosłownie może ze dwie sekundy
I Jep wyrzuciło mnie do pulpitu "
Po drugie: dialogi "Dialogi które dane było mi usłyszeć w tym krótkim czasie gry były koszmarne. Napisane chyba na kolanie i przez nikogo nie sprawdzone. Przede wszystkim wymiana zdań w grze jest sztywna jak betonowy filar oblepiony viagrą. Wymuszone „żarty” nijak pasują do całości. Przekleństwa zresztą tak samo. Wrzucone jakby na siłę - bo muszą być? Bo to takie polskie? Żenada. Zresztą dubbing w połączeniu z animacją twarzy postaci i gestykulacją, wygląda jak żałosna parodia gier sprzed iluś tam lat." - to z tekstu MRRIPOSTY. A Enemcore? Podobnie. "Pierwsza scenka. Stoi sobie nasz bohater, obok dwóch żołnierzy, włącza się wielki ekran i zaczyna się konwersacja z jakimś typem Tak sobie właśnie myślę, co tu powiedzieć, żeby nikogo nie obrazić. Powiem najłagodniej jak tylko potrafię. Tak koszmarnych dialogów nie słyszałem chyba nigdzie! Serio. Sztuczniej i drętwiej już się już nie da. Przy poziomie tych dialogów każdy jeden polski dubbing brzmi jak pieprzone arcydzieło. OMFG! Aż boję się jak będzie brzmiał polska wersja. Bo chyba taka jest o ile się nie mylę. Nie ważne, jedziemy dalej."
Po trzecie: animacje W opinii naszych blogerów - fatalne. "Animacja twarzy w żaden sposób nie jest dopasowana do wygłaszanych kwestii, a samo zachowanie postaci w trakcie rozmów (w scenkach przerywnikowych) jest co najmniej dziwne. Bohater na przykład gestykuluje w taki sposób, że wygląda jak właśnie świeżo co ożywiony manekin. A jego głowa porusza się tak jakby nad nią nie panował". Nie inaczej jest podczas samej rozgrywki: "Czuć duży dysonans pomiędzy wciśnięciem klawisza a reakcją naszego bohatera. Da się to jeszcze przeżyć. Ale sprawia to, że poruszanie się naszym bohaterem staje się dość toporne."
Co się podoba? Na pewno menu i nowa mechanika - fearloc.
Werdykt? Zawód.
No ale to tylko wersja demo... może gdy poznamy pełną wersję gry, Wasza opinia o niej się zmieni. Tymczasem polecam lekturę wrażeń na podlinkowanych blogach:
Piotr Gnyp