Dekret antyimigracyjny Donalda Trumpa ma "chronić" kraj przed terrorystami, ale może też uderzyć w gamedev
Największa bzdura ostatnich lat: "Nie każdy muzułmanin to terrorysta, ale każdy terrorysta to muzułmanin".
30.01.2017 12:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W zeszły piątek administracja Donalda Trumpa wydała dekret, wedle którego na 90 dni zawieszone zostanie wydawanie wiz obywatelom Iraku, Syrii, Iranu, Sudanu, Somalii, Libii i Jemenu. Ponadto na 120 dni zawieszone zostało przyjmowanie uchodźców, a w przypadku Syrii termin ten ustalono "na czas nieokreślony".
To spowodowało, że sporo osób zostało zatrzymanych na lotniskach i albo cofnięto je do krajów, z których przyleciały, albo tkwią tam nadal czekając na wyjaśnienie sytuacji. Sam dekret został już zaskarżony i znalazł się sędzia, który częściowo zawiesił jego wykonanie. Tylko jak ma się to do gier wideo?
GDC 2017 Flash Forward: Bound: Emotions Through Ballet and Modern Art
Za niecały miesiąc, 27 lutego, startuje w San Francisco Game Developers Conference. W odróżnieniu od PAX-u, Gamescomu czy nawet E3, jest to impreza skierowana przede wszystkim do twórców gier, którzy mogą nawiązać na niej nowe kontakty, zapoznać się z narzędziami pracy, posłuchać ciekawych wykładów czy po prostu spotkać się z kolegami z całego świata.
I tu zaczyna się problem, bo po wejściu w życie dekretu Trumpa, z "całego świata" zostali wycięci przedstawiciele kilku krajów. Na przykład dwóch deweloperów z Iranu, którzy swoich wiz nie otrzymają.
Organizator GDC, International Game Developers Association (IGDA), zapowiedział już, że zwróci pieniądze każdemu, kto chciał wziąć udział w konferencji, ale z powodu dekretu stało się to dla niego niemożliwe. I choć dwie osoby to bardzo mało, konsekwencje mogą być bardziej poważne.
Swój udział w GDC odwołał Shahid Ahmad, były już dyrektor odpowiedzialny w Sony za zawartość na PlayStation i wielki orędownik produkcji niezależnych. To dzięki niemu firma zniosła opłatę licencyjną dla deweloperów chcących tworzyć na Vitę, a na konsoli Sony pojawiły się takie tytuły jak Thomas Was Alone, Hotline Miami czy Terraria.
Z kolei Navid Khonsari, twórca świetnego 1979 Revolution: Black Friday mówi, że postanowił zawiesić na 90 dni (po tym czasie, według Trumpa, wizy znowu będą przyznawane) wszystkie swoje podróże zagraniczne, bo choć od 17 lat legalnie przebywa na terytorium USA, boi się, że jeśli wyjedzie, nie zostanie już wpuszczony.
Problem może być jednak jeszcze większy. IGDA pełni też funkcję doradczą dla amerykańskiego urzędu imigracyjnego. Kate Edwards, dyrektor zarządzająca IGDA, mówi na łamach Polygonu, że dekret może uderzyć w bazujące w Stanach Zjednoczonych studia, które nie będą mogły zatrudniać uzdolnionych twórców z niektórych krajów.
Z kolei twórcy Kentucky Road Zero przecenili na weekend swoją grę, a dochód ze sprzedaży został przekazany właśnie na ACLU. Podobnie zrobiło studio Vlambeer, twórcy między innymi Nuclear Throne i Luftrausers. Nieco dobitniej sprawę przedstawił autor 2064: Read Only Memories:
Ciekawe, jak rozwinie się to dalej i jaki wpływ będzie miało na inne, ważne imprezy. Zarówno PAX, jak i E3 oraz EA Play (w tym roku Elektronicy również robią własne show) odbywają się przecież na terenie Stanów Zjednoczonych.
Bartosz Stodolny