Dark Souls 3 ukończony w niecałe dwie godziny. Nowy rekord świata

Pamiętaj, nawet jeżeli jesteś w czymś mistrzem, to i tak znajdzie się Azjata, który robi to lepiej.

Jung Ho Min, gracz z Korei Południowej, ustanowił kolejny rekord świata w szybkości ukończenia Dark Souls 3. Od stworzenia postaci do pokonania finałowego bossa, stoper odmierzył godzinę i 42 minuty. Dotychczasowy rekord, również należący do Ho Mina, został zatem pobity o ponad 14 minut. Wynosił on bowiem godzinę i 56 minut, a Jung opublikował materiał z jego ustanawiania zaledwie cztery dni temu.

Jak widzicie, wymasterowanie jednej z najtrudniejszych gier dostępnych na rynku zajęło Koreańczykowi niecałe dwa tygodnie. Premiera w Kraju Wschodzącego Słońca odbyła się 23 marca. DkS3 sprzedaje się wyśmienicie i pomogło PS4 zdobyć pierwsze miejsce na liście najlepiej sprzedających się konsol. Zachodni gracze muszą poczekać na nową produkcję From Software do 12 kwietnia albo… sprawdzić egzemplarz gry na PS4 i grać w jednej ręce trzymając pada, a w drugiej słownik japońsko-polski (ewentualnie znać japoński już wcześniej, gdyż nie da się zmienić wersji językowej gry). Chyba że jesteście posiadaczami Xboksa One, wtedy możecie grać już od teraz i do tego w pięknym, a co ważne zrozumiałym, języku synów Albionu. Eurogamer donosi, że istnieje taka możliwość po wykonaniu 5 prostych kroków.

1. Zakładacie nowe konto Live na japoński adres.
2. Kupujecie doładowanie konta Yenami w japońskim MS Store.
3. Kupujecie Dark Souls 3 używając japońskiego adresu (jakiegokolwiek, może to być ambasada waszego kraju)
4. Po zakupie zmieniacie ustawienia konta na faktyczny adres zamieszkania (albo znowu na wymyślony, ale we własnym kraju)
5. Pobieracie grę i cieszycie się na widok alfabetu łacińskiego.

Z czasem zapewne wynik 1:42:10 przejdzie do historii, a gracze odkryją kolejne glitche i triki, które pozwolą przekraczać granice absurdu. Bo absurdem chciałoby się nazwać fakt, że na takie Dark Souls II poświęcasz 80 godzin, giniesz 500 razy, a ktoś robi to samo na jednym życiu i w 16 minut. Co prawda nie ma w tym tyle samo zabawy, co w wielogodzinnym podejściu, ale efekt końcowy jest ten sam. I bądźmy szczerzy, na poznanie gry od samiutkiej podszewki speedrunnerzy potrzebują bardzo dużo godzin.

Mamy na sali kogoś, kto zdecydował się sprowadzić grę ze wschodu czy wszyscy grzecznie czekamy?

[Źródło: Polygon]

Oskar Śniegowski