Czy XBLA tłamsi niezależne, niewielkie studia?
Dlaczego Joe Danger wyszedł na PSN, choć pierwotnie był planowany na XBLA? Sean Murray z Hello Games wyjaśnia, że nie było innego wyjścia i twierdzi, że XBLA jest rodzajem rzeźni dla małych deweloperów.
14.07.2010 | aktual.: 06.01.2016 16:42
Sean Murray podzielił się swoją opinią na Develop Conference w Brighton. Według niego, niezależni deweloperzy bez wsparcia wielkich wydawców nie mają szansy przebić się w XBLA i kończą w najgorszej kategorii (mniej niż 25 tysięcy sprzedanych egzemplarzy), podczas gdy promowane przez gigantów tytuły radzą sobie bardzo dobrze. Przedstawił też zebrane przez siebie dane, które w żadnym razie nie są oficjalne, ale - jak uważa - dobrze oddają sytuację: do grupy najniższej sprzedaży należy 47% pozycji. W świetle tego Hello Games podjęło decyzję o wydaniu swojej gry na PSN, aby się przebić.
Joe Danger na PSN sprzedał się bardzo dobrze - w ciągu pierwszego tygodnia znalazł ponad 50 tysięcy nabywców. Czy to znaczy, że XBLA gnębi niezależnych twórców, a PSN jest oazą wolności? A może Murray niepotrzebnie obawiał się braku wsparcia dużego wydawcy? Albo po prostu lepiej było sprzedać grę tam, gdzie nie ma Trials HD?
[via GamesIndustry]
Tomasz Andruszkiewicz