Czy w 2020 roku będziemy śnić o mechanicznych owcach?
Próba ustalenia trendów w elektronicznej rozrywce na najbliższe lata to zapewne nie lada wyzwanie dla specjalistów tej dziedziny. Kto by przecież pomyślał, że takie Wii ze swoim niekonwencjonalnym sterowaniem i odmiennymi typami gier zawojuje świat. Albo że jakaś tam firma z Cupertino wkroczy na rynek gier za pomocą telefonu komórkowego (mówcie co chcecie, ale ja cały czas wierzę, że Apple stanie się poważnym graczem na naszym polu). Wszystko jest zatem możliwe, więc tym bardziej specjaliści od trendów mają, mówiąc lekko, przerąbane.
01.01.2009 | aktual.: 08.01.2016 13:50
Co nie zmienia faktu, że takie próby zostały już podjęte - wzięła się za to firma TrendONE. Na załączonym obrazku został przedstawiony rozwój branży elektronicznej rozrywki oraz filmowej aż do 2020 roku. To nie przypadek, że wybrano te 2 media - film, jak i gry stały się podstawową formą rozrywki dla dużej części społeczeństwa, a w przyszłości zapewne (szczególnie te drugie) staną się jeszcze bardziej popularne. Co więcej, mają one ze sobą wiele wspólnego (od działania na te same zmysły aż po podobne, astronomiczne budżety), a mieć będą tylko jeszcze więcej.
Najciekawsze w tym zestawieniu jest to, że nie przewiduje ono tylko jednej drogi rozwoju obu branż. Scenariuszy jest wiele, od ekstremalnie negatywnych po ultrapozytywne. Zatem dla każdego coś miłego. Ja, z moją nieco spaczoną wizją świata, obstawiam, że faktycznie doczekamy się teleturniejów w stylu Running Man, orgazmów przez e-mail (co akurat mogłoby być całkiem przyjemnym i ciekawym doznaniem) i wreszcie, maszyn silniejszych oraz mądrzejszych od nas samych. Tak, era cyberpunku jest przed nami.
Wracając jednak na ziemię, polecam Wam zaznajomienie się z powyższymi przewidywaniami i podjęcie próby wyobrażenia ich w naszym świecie realnym. Pewnie większość z nich się nie spełni (chociaż z wielką chęcią "skopiowałbym się" do sztucznego mózgu), a świat 2020 roku wcale aż tak bardzo nie będzie się różnił od dzisiejszego. W każdym razie, mam nadzieję, że za 11 lat będę mógł powrócić do tego wpisu i przekonać się na własnej, syntetycznej lub też nie, skórze jak jest naprawdę.
[via Nexgamer.nl]
Aleksander Lemlich