Czy PlayStation 4 Pro rzeczywiście będzie takie pro?
Następny krok w postępującej pecetyzacji konsol? Na pewno. Niezbędny sprzęt? Mam wątpliwości.
Wczoraj Patryk wyłożył Wam listę gier, które wykorzystają zalety PlayStation 4 Pro. O możliwościach wypowiedziało się wielu developerów, zachodnią sieć zalały artykuły typu "opcja X w grze Y dostępna na PS4 Pro!". A ja dalej się trochę jeżę na to wszystko. Ile w tym rzeczywistego starania ze strony wydawców, a ile mniej lub bardziej grzecznych przypomnieniach od Sony w stronę tych wydawców, żeby nie zrezygnowali ze wsparcia dla ich lepszej konsoli ("bo tak będzie lepiej dla wszystkich")? Czy rzeczywiście Pro zrobi tak dużą różnicę i nie będzie strzałem w stopę, gdy okaże się, że konkurencyjne Scorpio to dużo potężniejsza maszyna, bardziej "nowa" niż "pół" generacja?
Pamiętacie na pewno sytuację z trzema "trybami" graficznymi w Rise of the Tomb Raider. Już wtedy poczułem lekki niepokój. Idąc dalej tym tropem, weźmy przykład japońskiego Nioh, tego "Dark Souls z samurajami". W grach soulsopodobnych stabilna animacja od zawsze była o wiele ważniejsza niż wizualne wodotryski na ekranie telewizora. Gdy zagramy w grę 9 lutego przyszłego roku na standardowym PlayStation 4, do wyboru będą dwie opcje: action mode i movie mode. Banalne rozróżnienie - albo lepsza grafika i stałe trzydzieści klatek na sekundę (tryb "filmowy"), albo słabsza grafika i sześćdziesiąt (tryb akcji). Rozwiązanie nieprzyjemne, ale logiczne.
PS4 Pro Trailer Playstation 4 Pro Reveal
Rozumiem, że Nioh odpalony w 4K temat 60 fps-ów odpuszcza zupełnie, bo w ogóle 4K na tym sprzęcie to dziwna sprawa. Ale dlaczego, gdy będę miał PS4 Pro pod zwykłym telewizorem Full HD, zaś z najlepszym ustawieniem graficznym (tym razem z wysokim anti-aliasingiem) idzie konieczność młócenia w trzydziestu klatkach? Bo gra znowu da nam wybór - albo "słabsza, choć lepsza niż na zwykłym PS4" wersja z 60 fps-ami, albo "najnajlepsza", ale z 30 klatkami.
Być może reaguję zbyt drastycznie, ale jeżeli dobrze rozumiem, istotą wymiany PS4 na "lepszy model" miało być dotrzymanie w końcu obietnicy, którą złożono nam przed startem obecnej generacji - "1080p i 60 fps-ów". Niedotrzymanej, rzecz jasna, aż śmiesznej z perspektywy czasu. Skoro tytuł, któremu wizualnie i tak daleko do obecnych szczytów, już teraz mi pokazuje, że zaczynają się schody, to coś mi tutaj nie gra. Okej, to zaledwie ten nieszczęsny "movie mode". Niemniej ja myślałem, że nie będę musiał dokonywać już żadnego wyboru po przeskoku na Pro. Poza wyborem (lub jego brakiem - ze względu na ceny) telewizora, oczywiście.
Marvel's Spider-Man - E3 2016 Trailer | PS4
Nie życzę Sony źle, ale konkurencja obserwuje, a dodatkowo szykuje wyraźnie silniejszy sprzęt. Może właśnie dlatego takie ciśnienie, żeby wszyscy liczący się developerzy weszli na pokład półgeneracyjnej łajby? Absolutnym hitem są tutaj doniesienia o Gran Turismo Sport. Kazunori Yamauchi zdradził, ile jego gra zyska w domach graczy z PlayStation 4 Pro. Upscale'owanie do 4K oraz HDR, dzięki któremu "po raz pierwszy w historii serii zobaczymy prawdziwy odcień czerwieni Ferrari", bo "wcześniej osiągnięcie tej barwy było po prostu niemożliwe". Podobnie z McLarenami, również nieosiągalnymi w przeszłości.
Dobrze, panie Kaz, rozumiemy - gra będzie wyglądała lepiej na Pro. Ta gra, co do której pan jeszcze nawet nie jest pewien, czy wystarczy roczne opóźnienie premiery, żeby udało się ją skończyć. I w gruncie rzeczy to może wyjść nawet w 2018, na chwilę przed zapowiedzią prawdziwej nowej generacji konsol (przynajmniej Sony, jeżeli grunt zacznie palić się im pod nogami po debiucie Scorpio). W końcu więcej niż jedna obsuwa to także element tradycji Gran Turismo. Mam nadzieję, że rozumiecie, skąd mój sarkazm. Będziecie czytali teraz mnóstwo o tym, ileż gier skorzysta na lepszym PlayStation 4. Nie dajcie się przesadnie wkręcić w hype. Poczekajcie z jakąkolwiek radykalną decyzją, której moglibyście za kilka miesięcy pożałować.
Adam Piechota