Czy jednym Super Mario Odyssey Nintendo ma szansę "wygrać" tegoroczne E3?
Rok temu udało się z Breath of the Wild. Ale Zelda to Zelda.
15.05.2017 13:14
"Jeżeli najciekawszą grę targów E3 wybierać przez pryzmat długości kolejki chętnych do sprawdzenia dema, to jedna The Legend of Zelda: Breath of the Wild pokonała właśnie całą konkurencję od Sony i Microsoftu razem wziętą" - pisał Paweł w czerwcu 2016 roku, gdy okazało się, że Nintendo klasycznie olało konferencję z krwi i kości, do Los Angeles przywiozło ze sobą wyłącznie jedną grywalną produkcję, a finalnie zgarnęło mnóstwo wyróżnień i nagród za najlepszą atrakcję targów.
Wiecie, tak czasem jest, że komuś szczególnie się poszczęści. Breath of the Wild jest pod wieloma względami absolutnym wyjątkiem. Od pierwszych zapowiedzi elektryzowało inaczej niż jakakolwiek gra Ninny. Nie sądzę zatem, że plany powtórzenia niespodziewanego sukcesu identyczną metodą także w tym roku wyjdą gigantowi z Kioto na zdrowie.
Ale czy wąsaty hydraulik ma szansę wywołać podobne zamieszanie, co Link rok wcześniej? Przecież dla osób niewtajemniczonych to gier z Mario wychodzi "kilka rocznie". Trudno wyjaśnić, że to pierwszy taki tytuł od wydanego ponad dekadę temu Super Mario Sunshine. I choć chciałbym się mylić, sądzę, iż "Odyseja" nie ma szans na liczone w setkach metrów kolejki graczy.
Jak twierdzi Reggie Fils-Aime: "Podczas E3 zaprezentujemy następne kroki Nintendo Switch, od lata wypełnionego rywalizacyjnym graniem, po sezon świąteczny podkreślony rewolucyjną przygodą z Mario". No tak, wiemy, że Nintendo będzie "próbować w esporty" z dwoma najbliższymi premierami (a do tego posiada wyjątkowo udane pod tym względem Mario Kart 8), lecz nie ma nic ekscytującego w sezonie świątecznym z jednym hitem. Zwłaszcza że na konkurencyjnych sprzętach gier będzie zapewne więcej niż wolnych dni do ich sprawdzenia.
Oczywiście, że wydawca może planować choć jedną skrzętnie ukrywaną zapowiedź, która wepchnie Switcha w dużo łatwiejszy drugi rok na rynku. To mogą być Pokemony, to może być kolejny Metroid. To, kurde, mógłby być nawet Skyrim lub coś od From Software. Ale czas na zapowiedzi. Bo inaczej druga połowa 2017 roku będzie dla Switcha bardzo niebezpiecznym okresem. A luźne oświadczenia, wręcz przeciwnie, nie każą się na nic nastawiać.
Adam Piechota