Czarno-biały świat

Czarno-biały świat

Czarno-biały świat
marcindmjqtx
21.12.2013 11:00, aktualizacja: 15.01.2016 15:40

Po boisku biega fajna, zdrowa młodzież. Niejedna babcia określiłaby ją mianem: dorodna. Chłopcy i dziewczęta dziarsko ćwiczą, skaczą, z uśmiechami na twarzach kopią piłkę. Ci wspaniali, aktywni młodzieńcy kontrastują z tymi mniej wspaniałymi. Z tymi, którzy mogliby pójść pokopać piłkę jak Pan Bóg przykazał, ale zamiast tego: wolą przegrywać życie.

Powyższy akapit to opis pasujący do dwóch filmów. Pierwszy z nich to "Operator was podpatrzył": PRL-owski film propagandowy z 1953 roku, w którym zdrowa, socjalistyczna młodzież robotnicza staje naprzeciw bikiniarzom, którym w głowach tylko "karty, wódka i łobuzerskie wybryki". Drugi film powstał dokładnie 60 lat później. Mowa tu o "Wyloguj się" - kilkunastominutowym spocie nakręconym w ramach akcji społecznej mającej poruszać problem nadmiernego czasu, jaki spędzają dziś w internecie młodzi.

Scenariusz do "Wyloguj się" napisali Wojtek Sokół, Jakub Żulczyk i Kuba Łubniewski. Pierwszy z nich to jeden z najbardziej znanych polskich raperów, a także założyciel firmy PROSTO, zajmującej się wydawaniem płyt i produkcją odzieży. Drugi to pisarz i felietonista, autor powieści takich, jak "Instytut" czy "Radio Armageddon". Trzeci to nagradzany filmowiec, twórca m.in. niezwykłego teledysk do utworu "Sen" zespołu WWO.

W spocie sfinansowanym z pieniędzy funduszu podlegającego Ministerstwu Zdrowia, Sokół przedstawia nam Martę i Adama - parę młodych ludzi zapatrzonych w złowieszcze, emitujące chłodne światło monitory. Ekrany stacjonarnych pecetów, laptopów, smartfonów, które jako jedyne rozświetlają pokoje Marty i Adama. Pokoje? Przepraszam, to raczej ciemne, brudne, zapuszczone nory, pełne porozrzucanych śmieci i zasuszonych kawałków pizzy. Depresyjne izolatki, w których bladzi i półżywi Adam i Marta mogą oddawać się temu, co kochają najbardziej: fejsowi, kwejkowi, jutubowi, sieciowym grom.

kadr z Wyloguj się 2013

Sceny z groteskowo wycieńczonymi internetem zombiakami przeplatane są wynikami badań dotyczących zachowań dzieci i młodzieży w internecie. A także piosenkami Sokoła i kilku innych artystów powiązanych z wytwórnią PROSTO.

Tak, młodzi spędzają w internecie coraz więcej czasu. Tak, uzależnienie od współczesnych technologii to realny, społeczny problem. Tyle, że "Wyloguj się" nie jest filmem, który cokolwiek w tej kwestii zmieni. To propagandowe filmidło: nachalnie moralizujące, pełne szkodliwych stereotypów i mocnych ocen ("Naprawdę chcesz wyglądać jak te wszystkie idiotki w internecie?" - pyta Sokół, kiedy Marta akurat robi sobie fotkę "z dzióbkiem").

"Sieć nie może zastąpić nam prawdziwego życia", "nie możesz uciekać od prawdziwego życia w iluzję", "twoje życie może okazać się tylko snem, z którego możesz zniknąć",  "wyloguj się do życia, zanim życie cię ominie" - kładzie nam do głowy bohaterski Wojtek Sokół. "Dość tego" - mówi nasz Wujek Dobra Rada, odłączając Adamowi kabel od internetu. Na co ten reaguje jak Gollum, któremu ktoś właśnie zabrał pierścień.

kadr z Wylooguj się 2013

Taka kreacja świata nie tylko niewiele ma wspólnego z realnym życiem i rzeczywistym problemem, który starają się uchwycić twórcy scenariusza. To obraz szkodliwy i czarno-biały, w którym młody człowiek dostaje wybór: albo jesteś fajny i z uśmiechem jeździsz na biwaki z paczką znajomych, albo jesteś ćpunem z bladą twarzą i czarnymi obwódkami wokół oczu, niczym Joker z filmu "Mroczny rycerz".

Tak, jak gdyby obu tych styli życia nie dało się połączyć. Tak, jak gdyby konto na Facebooku czy na Steamie eliminowało możliwość prowadzenia życia towarzyskiego. Zresztą, taką właśnie tezę stawia "Wyloguj się"! "Odpowiedź na komentarz znajomego nie jest spotkaniem. Chat nie jest rozmową (...) Adam już chyba trochę się w tym wszystkim pogubił" - mówi Sokół, który chyba również pogubił się przy definiowaniu słów takich, jak "rozmowa".

W niezrozumieniu tematu tkwi zresztą największy problem akcji. Zamiast przyjrzeć się zagadnieniu, panowie Sokół, Żulczyk i Łubniewski wolą raczej bezrefleksyjnie demonizować i - co gorsza - deprecjonować styl życia, na który nie załapali się jako młodzi ludzie. "Spójrz na nas!" - zdają się mówić pod płaszczykiem troski o los młodych pokoleń. "Nasze dzieciństwo było lepsze niż twoje! My nie zajmowaliśmy się bzdurami na kwejku, nasze życie było bardziej wartościowe!"

kadr z Wyloguj się 2013

Dowodem na dewaluowanie zainteresowań współczesnych dzieciaków niech będzie cytat uderzający w graczy: "Adam wygrywa tylko w sieciowych grach". Na usta ciśnie się pytanie: co to znaczy "tylko"? W czym lepsza jest zabawa w wojnę pod blokiem od zabawy w komputerową wojnę w bloku? Osobiście znam ludzi spełnionych i szczęśliwych właśnie dzięki temu, że kilka lat temu się "nie wylogowali". Dzięki temu, że spędzali przy ulubionych grach po kilkanaście godzin dziennie. Dzięki tej pasji dziś zarabiają na przykład na tworzeniu gier czy na pisaniu o nich. A jedna z koleżanek nigdy nie poznałaby swojego obecnego chłopaka, gdyby nie internetowa gra typu MOBA.

Nie mówiąc już o wszystkich ludziach, którzy właśnie dzięki temu, że się "nie wylogowali", dzięki godzinom spędzonym przed monitorem, dziś są wziętymi grafikami, dziennikarzami, programistami, informatykami, muzykami, specjalistami od social media, itd. Dla nich tysiące godzin spędzonych przed komputerem to inwestycja w przyszłość, a nie czas stracony. Ci wszyscy ludzie mają żony, mężów, dzieci i kredyty hipoteczne. I, o ile mi wiadomo, nie wyglądają jak Joker i nie zachowują się jak Gollum.

Świat nie jest czarno-biały jak okładka ostatniej płyty Sokoła. Może więc zamiast mówić: wyloguj się, lepiej powiedzieć: naucz się, jak konstruktywnie wykorzystać czas przy komputerze. Nie musisz go marnować na "fejsa, kwejka, jutuba". Jednocześnie jednak, jedynym wyjściem nie jest granie w piłkę. Możesz spędzać po wiele godzin dziennie przy monitorze, jeśli tylko coś ci to da.

Trochę statystyk z filmu Wyloguj się

Na koniec filmu raper mówi z przekąsem, że ponad 80% 15- i 16-latków korzysta z internetu codziennie dla przyjemności, a nie żeby znaleźć tam jakieś przydatne informacje. Problem w tym, że Sokół - osoba publiczna, autorytet dla wielu młodych słuchaczy - nie jest tu zbyt wiarygodną twarzą kampanii. Raper bowiem bardzo aktywnie korzysta z dobrodziejstw, jakie ze sobą niosą przeróżne społecznościowe kanały komunikacji: z lubością pisze na swoim fanpage'u, prywatnym profilu na Facebooku, wrzuca zdjęcia na swoje dwa Instagramy.

Zaś YouTube'owa strona PROSTO to jeden z największych tego typu kanałów w Polsce. Młodzi, którzy na niego trafiają, też nie szukają przydatnych informacji, panie Wojtku. Szukają tylko przyjemności.

Bartek Przybyszewski

PS: Swoją drogą, czemu akcja w żadnym miejscu nie przekierowuje ani rodziców, ani młodych ludzi bezpośrednio do miejsc, w których mogliby uzyskać pomoc? Nie ma tu żadnych infolinii, adresów poradni psychologicznych, itp.

Autor jest dziennikarzem serwisu popkulturalnego Popmoderna (popmoderna.pl). Wchłania przede wszystkim komiksy (głównie europejskie) i filmy (głównie amerykańskie). Admin fanpage'a Bardzo złe filmy.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)