Cyberpunk 2077. Długa historia pewnego napisu na ścianie
Podobno rysunku bał się Hitler, podobno jest wewnątrz Statuy Wolności i na Łuku Triumfalnym. Podobno. Pewne jest natomiast, że odcisnął swoje piętno również na grach wideo. "Cyberpunk 2077" nie jest wyjątkiem.
Wspominałem o easter eggach, których w "Cyberpunk 2077" jest mnóstwo. Jeden przykuł moją uwagę wyjątkowo mocno. Przyglądałem mu się przez chwilę i dopiero po jakimś czasie w pamięci powrócił obrazek z serialu "M*A*S*H". Ale po kolei.
OSTRZEŻENIE. DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU SIŁĄ RZECZY ZAWIERA DROBNY SPOILER. CZYTACIE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.
Na intrygujący i wyróżniający się z zalewu nieczytelnych napisów/rysunów na ścianie trafiłem w trakcie poszukiwań kart Tarorta w Night City - jedno z ciekawszych i zmuszających do zwiedzenia bardzo odległych zakątków miasta zadań pobocznych.
Biegnąc do jednego punktu zobaczyłem napis "Kilroy was here". Skądś to znam – pomyślałem. Zrobiłem szybki zrzut ekranu i pognałem dalej, ale grafitti nie dawało o sobie zapomnieć.
Dopiero po paru godzinach wrócił do mnie obrazek z serialu "M*A*S*H", gdzie Sokole Oko na brudnym oknie, z którego wychyla się B.J. Hunnicutt pisze palcem "Kilroy". Oglądając serial lata temu, nie miałem pojęcia co ów napis znaczy.
Nie do końca wiadomo jak go klasyfikować: napis, wrzutka, a może grafitti? Problemem jest również jego pochodzenie. Wiemy, że jego graficzna odsłona wywodzi się z amerykańskiego komiksu "Chad" George'a Edwarda Chattertona. Ale sam napis – Kilroy Was Here - mógł być zainspirowany australijskim "Foo Was Here". Foo pojawił się na froncie I Wojny Światowej i odnosił do jednostek określanych jako Forward Observation Officer (polskim odpowiednikiem jest obserwator ognia). Ale to jego prawdopodobny sukcesor wszedł na stałe do popkultury.
Napis "Kilroy tu był" sławę zyskał podczas II Wojny Światowej. W taki sposób amerykańscy żołnierze zostawiali swój ślad w miejscu stacjonowania. Swoista sygnatura wycinana była wojskowym nożem lub rysowana kawałkiem węgla znalezionym na froncie. Killroy z czasem wyewoluował w obrazek, przedstawiając postać wyzierającą zza muru.
Jedna z teorii mówi, że postać rysowana przez żołnierzy pochodzi od Jamesa J. Kilroy'a, inspektora okrętów, który pracował w czasie wojny w stoczni w Massachusetts. Każdy ze sprawdzonych okrętów miał podpisywać "Kilroy Was Here". Może to być prawda, a może kolejna legenda. A tych wokół napisu narosło kilka.
Jedna z nich głosi, że Kilroya bał się sam Adolf Hitler. Przywódca trzeciej rzeszy miał wierzyć, że narysowana na murach postać przedstawia amerykańskiego superszpiega. Inna mówi o odnalezieniu napisu przez Stalina podczas konferencji poczdamskiej w toalecie dla VIP-ów.
Z czasem napisy przekształciły się w lokalne odmiany. Również w Polsce. "Tu byłem. Tony Halik", "Tu byłem. Tkaczuk" czy "Byłem tu. M. Pulina".
Kilroy i jego legenda zostały unieśmiertelnione w różnych tekstach kultury. Isaac Asimov jednego ze swoich bohaterów nazwał George Kilroy, rysunek pojawił się w filmie "Złoto dla zuchwałych", we wspomnianym przeze mnie odcinku serialu "M*A*S*H", a amerykański zespół Styx poświęcił mu cały album. Jego tytuł to "Kilroy Was Here" rzecz jasna.
O rysunku nie zapomnieli również twórcy gier wideo.
Ten sam napis pojawia się w "Serious Sam 3: BFE", choć w obcym języku, przez co łatwo go przeoczyć.
Jednym z osiągnięć do zdobycia w "Sniper Elite V2" jest pucharek o wymownym tytule "Kilroy was here".
Napis można znaleźć również w "Call of Duty: World War 2". Pojawia się jeszcze w centrum dowodzenia, ale również na kilku mapach w trybie wieloosobowym.
Z kolei w "Brothers in Arms: Hell’s Highway" jednym z pobocznych zadań było znalezienie i dokończenie trzech rysunków "Kilroy was here".
A teraz swoją cegiełkę, bardzo łatwą do przeoczenia, dorzuca studio CD Projekt Red, przenosząc "Killroy'a" do 2077 roku.