Crash + Spyro = Crash Team Racing Nitro-Fueled
Nowe Grand Prix to istne przeciążenie nostalgii.
Activision musi ocieplić wizerunek odświeżonego CTR-a, bowiem po wprowadzeniu do gry mikrotransakcji (patrzcie, jacy cwani, już po głównie entuzjastycznych recenzjach) na studio Beenox wylało się sporo szamba. Można było tego uniknąć i po prostu cieszyć się znakomitymi wyścigami, ale gdybym znał się na grach, to bym je sprzedawał, a nie o nich pisał, prawda? (zabawna anegdotka: sprzedawałem swego czasu gry w sklepie) Wydawca odpala zatem swoją największą rakietę i nareszcie łączy obie nostalgiczne marki, którymi nas raczy od kilku lat. Nowe Grand Prix w Nitro-Fueled poświęcone jest fioletowemu smokowi.
Crash Team Racing Nitro-Fueled – Spyro & Friends Grand Prix Intro
Przypomina mi to trochę „zeldową” trasę w Mario Kart 8. Wszystko jest zrealizowana z powalającą drobiazgowością. Jabłka zastąpią diamenty, drewniane skrzynie - pozłacane kuferki, efekty dźwiękowe podwędzono z Reignited Trilogy, a sam tor… chociaż technicznie wydaje mi się nieco przeciętny (nie lubię „portali” w CTR-ze), mieści w sobie aż trzy miejscówki z oryginalnego Spyro the Dragon, więc moje serce pika rozczulone. Do grona kierowców oprócz ziejącego ogniem dołączą Gnasty Gnorc oraz Hunter. A cała reszta… to już mobilno-usługowe skórki, które wymagają tony roboty, więc ignorujemy. We wrześniu jest co robić w gierkowie.
Spyro & Friends to ostatni z zapowiedzianych po premierze CTR-a dużych dodatków. Podejrzewam przynajmniej jeszcze jeden taki, żeby nowe tory można było ułożyć w czteroetapowy pucharek. Ale z chęcią dałbym się pozytywnie zaskoczyć. Co miesiąc gram kilka dni, żeby odblokować wszystkie postacie i zdążyłem to na tyle polubić, by dać suba Nitro-Fueledowemu subredditowi. Co było błędem, rzecz jasna. Activision ma jeszcze jedną zagwozdkę - co zrobić z tymi markami, skoro zrimejkowało się już wszystkie tytuły z szarego PlayStation?