Crash sprzedaje się tak dobrze, że ma szansę otrzymać zupełnie nową grę
Bo w ogóle retro sprzedaje się lepiej niż myślicie. Ale za następnego Crasha - czy to odgrzewanego, czy zupełnie nowego - trzymamy kciuki.
04.07.2017 | aktual.: 04.07.2017 11:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ja z N. Sane Trilogy bawiłem się (a właściwie nadal bawię) porządnie. W recenzji próbowałem wytłumaczyć, że dwadzieścia lat to nie żart, zwłaszcza w gatunku, który tyle przeszedł, co platformówki. To, że Crash sprzeda się dobrze wśród dojrzałej już publiczności, brałem niejako za pewnik. Ale rzeczywiste sygnały z rynku przerastają najśmielsze nawet oczekiwania. Jak donosi Game Industry, trylogia jest w tym roku najlepiej sprzedającą się premierą na wyłączność jakiejś platformy w Wielkiej Brytanii.
Crash Bandicoot N. Sane Trilogy - ALL Death Animations
Tak, oznacza to, że Crash Bandicoot ma szansę przebić (i tak doskonały) wynik Horizon: Zero Dawn. Albo stać się tygodniowym fenomenem, choć w tę wersję wątpię. Jedyną tegoroczną premierą, która zaliczyła lepszy weekend na starcie, jest Ghost Recon: Wildlands. Tytuł multiplatformowy, pecetowo-konsolowy. W ogóle powroty dawnych marek radzą sobie świetnie, dobry wynik zaliczyły przecież również WipEout: Omega Collection oraz nowe Micro Machines (Maciu szykuje dla Was recenzję, spokojna głowa). Crash pozostaje jednak daleko z przodu - jest obecnie dwudziestą czwartą najlepiej sprzedającą się grą pudełkową w historii brytyjskiego rynku.
Szczęśliwie, na wyniki Crasha już teraz zareagowało same Activision. CEO firmy, Eric Hirshberg, przyznaje, że wydawca już teraz zastanawia się, co dalej zrobić z rudzielcem.
Ja ze swojej strony przypomnę tylko, że panowie z Vicarious Visions, autorzy trylogii, również chcieliby zobaczyć zupełnie nowego Bandicoota na silniku N. Sane. I słusznie. A nawet gdyby nie "zupełnie nowy", do odświeżenia są jeszcze: wyśmienite Crash Team Racing, ich własne Nitro Kart, stabilne Wrath of Cortex (bardzo wierne formule Naughty Dog) oraz zaskakująco pozytywne Twinsanity (jedyny Crash po erze PSX-a, który dał mi tyle frajdy).
No i - ekhem, ekhem - jest Spyro. Cała trylogia wspaniałych, prawdziwych platformerów 3D. Tylko czekająca na zielone światło.
PSX Longplay [160] Spyro the Dragon
Adam Piechota