Crash Bandicoot wciąż własnością Activision
A wydawało się, że wreszcie coś się w tej sprawie ruszyło.
Fanom jamraja znów nie pozostaje nic innego, jak tylko wzruszyć ramionami w geście zrezygnowania. Tyle było w ostatnim czasie poszlak, tyle - wydawało się - mrugnięć okiem. Najnowsze już wydawałoby się tego kalibru, że tylko wypatrywać wieści o powrocie Crasha.
W tym momencie przerwę, by ostrzec Cię drogi czytelniku przed potencjalnym spoilerem z Uncharted 4. Niewielkiego kalibru, ale lepiej dmuchać na zimne. Choć pod recenzją chyba nikt się nie przyczepił, co jest tak rzadkie, że w zasadzie może nawet nie powinienem tu ostrzegać. Ale i tak to robię.
Wszak w Uncharted 4 możemy w jego przygody zagrać. Ba, kilka momentów gry też kojarzy się z dużo wcześniejszą produkcją Naughty Dog. Powstała nawet teoria spiskowa, wedle której pierwszy zwiastun gry jest już pewnym drogowskazem.
I co? I... nic. Adam Boyes z Sony rozwiał plotki narastające wokół obecności Crasha w Uncharted 4 oraz napisów końcowych gry, z których co więksi optymiści wyczytali, że Activision nie jest już właścicielem tej marki.
Jest. I nic z nią nie robi. Co może trochę dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że podłapywanie każdej plotki świadczy przecież o sentymencie jakim Crasha darzą gracze starszej daty. Wrócimy do tematu za kolejne trzy lata?
[źródło: Twitter via Videogamer]
Maciej Kowalik